Witam,
a więc jak w temacie, by dopełnić tradycji przedstawiam się. Mam na imię Romek i od tygodnia jestem posiadaczem RC24 z 89 r. O moto marzyłem od zeszłego roku w zasadzie (prawko zrobiłem w dniu ślubu jescze jako wolny człowiek - egzamin 9 rano, ślub o 15

). 2 tyg. temu kumpel na jednej z imprez wygadał się, że on ma moto, ale już nie jeździ i w zasadzie mu zawadza w garażu, więc jak je sobie wyprowadzę i odpalę mu na piwo, to jest mój. Najpierw w ogóle myślałem o chopperze (żonie bardziej się podobają), ale przypadek sprawił że kupiłem VFRkę. W sumie to jak gadałem z tym kolegą, to nie za bardzo wiedziałem, jak VFR wygląda i co to za moto. Po imprezie szybko się doedukowałem i dobiłem targu - za 100 euro (sto) kupiłem w pełni sprawne moto, z zapięciami i książką obsługi Haynes'a. Myślę że to niezły interes

Oczywiście musze teraz przyinwestować, zmienić napęd, opony i pomalować owiewkę, ale to są pryszczyki. Czyli podsumowując, miałem duuuuuuuuużo szczęścia.
No. taka jest moja historia
Pozdrawiam