Mam na imię Rafał- lat 29.
Mieszkam w małej okolicy położonej o 30 km od Łodzi.
Śmigam w klubie motocyklowym ( nie będę reklamował jakim)

Przygodę z motoryzacją na dobre zacząłem od 2009 - Suzuki SV, później Hornet 600 s, i Hornet 600, w dzieciństwie komary, ogary, ws-ki
W kwietniu miałem na Hornetce poważny wypadek (facet wyjechał mi z podporządkowanej w Łodzi).
Choć mój stan był bardzo ciężki, (3 operacje, podmianka 9 l. krwi, śpiaczka itd) wyszedłem z tego.
Hornetka mało ucierpiała, myślałem nad naprawą, ale postanowiłem sprzedać...
i tu zaczyna się przygoda z VFR
Już na różnych zlotach podpatrywałem właśnie ten model. Dźwięk silnika przysparzał mi migotania przedsionków

Po pożegnaniu się z "szerszeniem" zacząłem przeglądać internet w poszukiwaniu VFR-ki
Modeli obejrzałem dużo.
Znalazłem, V-teca rocznik 2005, sprowadzony z USA, w cudownym malowaniu na 25 lecie modelu (interceptor).
Choć sprawność jeszcze w 100% nie wróciła, to wsiadłem i zakochałem się w niej.
CUDO CUDO CUDO !!!
Ot co, moja historia.
Ahaś, prywatnie jestem ratownikiem drogowym PZM
Co niektórzy z łódzkiego mogą mnie znać

Nick wziął się z filmu Hell Ride - Q.Tarantino.