Z uwagi na uraz zerwanego ścięgna Achillesa w marcu niestety start sezonu w tym roku miałem nieco opóźniony

Jednak w między czasie zgodnie z przewidywaniami udało się zarówno sprzedać Szerszenia, który od 6 lat był towarzyszem moich wypraw (na szczęście poszedł w znajome ręce) oraz dorwać nowy nabytek, w odległości całych 2 kilometrów od mojego miejsca zamieszkania
Nowa maszyna to oczywiście VFR 800 Vtec, rocznik 02'. Skoro nabytek już w moich rękach, to w celach archiwalnych będę tu aktualizować jego historię
Na blacie ponad 60 tyś. km, ale specjalnie tego po nim nie widać

Turystyk pełną gębą, na wyposażeniu:
- oryginalne grzane manetki Hondy
- szyba akcesoryjna MRA z deflektorem
- oliwiarka łańcucha Scottoiler
- uchwyt na GPS
- gniazdo zapalniczki z USB
- stelaż GIVI z kufrem
- nakładka na siedzenie pasażera
Na początku czerwca oddany do łódzkiego serwisu Motorwings, gdzie odpowiednio się nim zaopiekowano:
- wymieniony płyn hamulcowy
- wymieniony płyn chłodniczy
- nowy filtr powietrza
- olej Motul 5100 z filtrem oleju
- olej i uszczelki w przednim zawieszeniu
Ponad to założyłem:
- alarm RTX Extreme Pro
- nowy Tankpad VFR OC i Cap Pad
- paski na kołach (chociaż mam mieszane uczucia co do efektu końcowego i zastanawiam się czy ich nie zdjąć)
- nowy akumulator Unibat (w osobnym wątku na forum poruszałem problem z montażem osłony akumulatora, który okazał się być za wysoki)
- domontowane owiewki (rożki) przy zegarach i osłona akumulatora (których brakowało po zakupie)
- długie akcesoryjne klamki - czarne z niebieskimi regulatorami
W planach posezonowych prawdopodobnie zaplanowany będzie dalszy serwis związany z silnikiem:
- zawory
- przepustnice
- rozrząd (jeśli będzie taka potrzeba)
Zastanawiam się jeszcze nad montażem crashpadów, chociaż jak wiadomo w VFR-kach jest to nieco problematyczny temat ;/
Do zobaczenia na drogach i LwG
