Jak mam odpalić?
-
- bywalec
- Posty: 35
- Rejestracja: śr 10 sty 2007, 18:54
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: ZIELONA GORA
- Kontakt:
Jak mam odpalić?
Czosc Wszystkim.Mam mały problem ,poszedlem ostatnio przywitac sie z moja VFR-ka podciagam ssanie krece no i nic ani sie nie odezwie no to czekam chwile i zaczynam od nowa no i znowu nic to wylaczam ssanie krece rozrusznikiem i zaczyna sie delikatnie odzywac ale i tak nie daje rady odpalic (dodam jeszcze ze bylo okolo 3 stopni C i duza wilgotnosc w garazu) a tydzien przed tym jeszcze jezdzilem .Moze macie jakies swoje patenty jak odpalac RC-24 bo czytalem cos w manualu ale za duzo to nie zrozumialem.Dzieki za pomoc i pozdrawiam
- Jacko
- ostry klepacz
- Posty: 2208
- Rejestracja: sob 19 sie 2006, 12:20
- Imię: Jacek
- województwo: lubelskie
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Komarówka Podlaska
- Kontakt:
Kolego może być tak, że padły świece.
Ja tak miałem dwa tygodnie temu. Najpierw mi prawie odpaliła a później to juz tylko kręcenie rozrusznikiem było. Wymieniłem świeczki, kręce (bez ssania i po wydmuchaniu cylindrów na ile to było możliwe rozrusznikiem) smyk i cyka aż miło dla ucha. Więc może też u Ciebie wystąpił ten problem.
Ja tak miałem dwa tygodnie temu. Najpierw mi prawie odpaliła a później to juz tylko kręcenie rozrusznikiem było. Wymieniłem świeczki, kręce (bez ssania i po wydmuchaniu cylindrów na ile to było możliwe rozrusznikiem) smyk i cyka aż miło dla ucha. Więc może też u Ciebie wystąpił ten problem.
- Pawel
- pisarz
- Posty: 349
- Rejestracja: pn 15 maja 2006, 08:28
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
W taki sposób, w zime mozna zalac nawet nowe swiece i nie ma potrzeby ich wymiany. Procedura i to sprawdzona.
1. Wykrecasz swiece i wypalasz z nich resztki benzyna na maszynce gazowej, dodtakowo mozesz je oczyscic miekka szczotka druciana.
2. Wkrecasz je na miejsce
3. Po tygodniu to nie dotyczy, ale np. po 2 miesiącach spuszczasz stare paliwo z gazników i napełniasz je nowym. Znam przypadki nie odpalenia motocykla własnie przez stare zlezałe paliwo. Dlatego tez przed zimą powinno sie je spuszczac z gazników i napełniac je tuz przed uruchomieniem maszyny.
4. Ładujesz akumulator. Sam fakt ze kreci rozrusznikiem to jeszcze nic. Musi byc on naprawde dobrze naładowany bys miał nie tylko szybkie obracanie wałem, ale tez bardzo mocną iskrę.
5. Sssanie, starter, silnik chodzi ....
Pozdrawiam, Paweł
1. Wykrecasz swiece i wypalasz z nich resztki benzyna na maszynce gazowej, dodtakowo mozesz je oczyscic miekka szczotka druciana.
2. Wkrecasz je na miejsce
3. Po tygodniu to nie dotyczy, ale np. po 2 miesiącach spuszczasz stare paliwo z gazników i napełniasz je nowym. Znam przypadki nie odpalenia motocykla własnie przez stare zlezałe paliwo. Dlatego tez przed zimą powinno sie je spuszczac z gazników i napełniac je tuz przed uruchomieniem maszyny.
4. Ładujesz akumulator. Sam fakt ze kreci rozrusznikiem to jeszcze nic. Musi byc on naprawde dobrze naładowany bys miał nie tylko szybkie obracanie wałem, ale tez bardzo mocną iskrę.
5. Sssanie, starter, silnik chodzi ....
Pozdrawiam, Paweł
Gwiaza rocka, czarny koń wyścigów motocyklowych, kwiat polskiego dziennikarstwa, mistrz obiektywu - ot zwykły skromny chłopak ...
Czy zna ktoś stację benzynową, która na wiosnę zlewa stare paliwo?Pawel pisze:stare zlezałe paliwo
Sorka Paweł, chociaż nigdy do tej pory nie podskakiwałem wobec tego co pisałeś i w spornych, czy niejasnych sprawach zawsze czekalem m.in. na twoją opinię, to tym razem wypinam pierś, podnoszę głowe i staję do boju. Benzyna to nie wódka, nie paruje z niej alkohol. Nie widziałem jeszcze benzyny, która nie chce się palić, bo leżała "na słońcu", a trochę benzyny już w życiu widziałem. I choć pamiętam czasy świetności Fiata 125p i nawet trochę dalej, to nigdy nie spotkałem się ze zleżałym paliwem. Chrzczone, a to inny temat. Ale oczywiście nie wszystko w życiu widziałem.
Naturalnie reszta uwag bez najmniejszych zastrzeżeń.
Wierny słuchacz - Sowa.
- Pawel
- pisarz
- Posty: 349
- Rejestracja: pn 15 maja 2006, 08:28
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Hehehe, spoko, ale chyba mnie nie zrozumiałes. Zanim nadstawisz klatę na cios mieczem posłuchaj ...
Paliwo paruje, jak kazdy wie. Ze zbiornika bardzo powoli i uznaje je za "nowe". Tak samo jak to ze stacji o którym piszesz. Ale w gaźnikach to co innego. Lekkie frakcje odparowują poprzez stosunkowo sprawne odpowietrzanie ich. Dochodzi to tego wilgoc z powietrza, skraplająca sie woda. Okazuje sie potem, ze takie paliwo przechowywane w gaznikach przez zime nie ma swoich własiciwosci. Przerobiłem to w praktyce zdobywając doswiadczenia z zakresu mechaniki, cały czas sie w koncu uczę i staram sie nie pisać Wam farmazonów . Silnik moze nie odpalic własnie przez paliwo. Szybkie spuszczenie paliwa z gazników i zapełnienie ich tym co jest z zbiorniku powoduje ze sytuacja sie odmienia.
Pozdrawiam, Pawel
PS. Moge nawet podac konkretny przykład sprzed 2 lat. Klient zwiózł mi na lawecie Yamahe XTZ 660. Naładowałem aku, wyczysciłem swiece. Nic, nawet nie gdaknął. Dopiero po zabawie z gaźnikiem odpalił od pierwszego zakręcenie rozrusznikiem. Teraz wszystkie podobne przypadki załatwiam opisaną procedurą. Kilka dni temu odpaliłem podobnie "zepsute" Suzuki SV 650.
Paliwo paruje, jak kazdy wie. Ze zbiornika bardzo powoli i uznaje je za "nowe". Tak samo jak to ze stacji o którym piszesz. Ale w gaźnikach to co innego. Lekkie frakcje odparowują poprzez stosunkowo sprawne odpowietrzanie ich. Dochodzi to tego wilgoc z powietrza, skraplająca sie woda. Okazuje sie potem, ze takie paliwo przechowywane w gaznikach przez zime nie ma swoich własiciwosci. Przerobiłem to w praktyce zdobywając doswiadczenia z zakresu mechaniki, cały czas sie w koncu uczę i staram sie nie pisać Wam farmazonów . Silnik moze nie odpalic własnie przez paliwo. Szybkie spuszczenie paliwa z gazników i zapełnienie ich tym co jest z zbiorniku powoduje ze sytuacja sie odmienia.
Pozdrawiam, Pawel
PS. Moge nawet podac konkretny przykład sprzed 2 lat. Klient zwiózł mi na lawecie Yamahe XTZ 660. Naładowałem aku, wyczysciłem swiece. Nic, nawet nie gdaknął. Dopiero po zabawie z gaźnikiem odpalił od pierwszego zakręcenie rozrusznikiem. Teraz wszystkie podobne przypadki załatwiam opisaną procedurą. Kilka dni temu odpaliłem podobnie "zepsute" Suzuki SV 650.
Gwiaza rocka, czarny koń wyścigów motocyklowych, kwiat polskiego dziennikarstwa, mistrz obiektywu - ot zwykły skromny chłopak ...
Jako niepokorny uczeń pozwolę sobie na pewną polemike.
Piszesz: "Ale w gaźnikach to co innego. Lekkie frakcje odparowują poprzez stosunkowo sprawne odpowietrzanie ich."
Nie wiem co miałeś na myśli. Mnie się wydaje, że komora pływakowa jest przestrzenią dość szczelną (pomijając przeloty, którymi i tak przepływa paliwo). Już zbiornik, czyli magazyn "świeżego" paliwa ma większe możliwości odparowywania w związku np. z otwieraniem wlewu, czy odpowietrzaniem. Nie myśl, że poddaję pod wątpliwość przytaczane rzeczywiste sytuacje. Zastanawiam się jedynie nad interpretacją powodów takich "awarii". A co sądzisz o takiej hipotezie: Na skutek różnic temperatur itd. rzeczywiście skrapla się wilgoć z powietrza w komorze pływakowej i jako ciężsa od paliwa osiada gdzieś na dnie. Przy próbie rozruchu jako pierwsza dostaje sie do dysz a następnie już jako mieszanka na świece, które zwiera i dalej już wiemy.
Naciągane czy do przyjęcia?
Piszesz: "Ale w gaźnikach to co innego. Lekkie frakcje odparowują poprzez stosunkowo sprawne odpowietrzanie ich."
Nie wiem co miałeś na myśli. Mnie się wydaje, że komora pływakowa jest przestrzenią dość szczelną (pomijając przeloty, którymi i tak przepływa paliwo). Już zbiornik, czyli magazyn "świeżego" paliwa ma większe możliwości odparowywania w związku np. z otwieraniem wlewu, czy odpowietrzaniem. Nie myśl, że poddaję pod wątpliwość przytaczane rzeczywiste sytuacje. Zastanawiam się jedynie nad interpretacją powodów takich "awarii". A co sądzisz o takiej hipotezie: Na skutek różnic temperatur itd. rzeczywiście skrapla się wilgoć z powietrza w komorze pływakowej i jako ciężsa od paliwa osiada gdzieś na dnie. Przy próbie rozruchu jako pierwsza dostaje sie do dysz a następnie już jako mieszanka na świece, które zwiera i dalej już wiemy.
Naciągane czy do przyjęcia?
- Pawel
- pisarz
- Posty: 349
- Rejestracja: pn 15 maja 2006, 08:28
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Nie, komora pływakowa jest bardzo "nieszczelna". Odwróć gaźniki do góry nogami, a cała benzyna w kilka sekund wypłynie przez rurki odpowietrzające. Druga sprawa, to sam sie zaplątałeś - skoro komora pływakowa ma byc szczelna na wydostawanie sie oparów benzyny, to skąd miała by sie dostać wilgoć? Tak mamy otwartą furtkę w dwie strony. Odpowietrzenie zbiornika zazwyczaj przebiega przez malutki otworek w korku, benzyna w gaźnikach leży w nich praktycznie jak w otwartym pojemniku.SOWA pisze:Mnie się wydaje, że komora pływakowa jest przestrzenią dość szczelną (pomijając przeloty, którymi i tak przepływa paliwo).
Pozdrawiam, Paweł
Gwiaza rocka, czarny koń wyścigów motocyklowych, kwiat polskiego dziennikarstwa, mistrz obiektywu - ot zwykły skromny chłopak ...
Witam! W spory Paweł - Sowa nie wnikam ale fajne są i spierajcie się dalej bo że tak powiem konstruktywne:) Opalanie swieczek rzecz sprawdzona przeze mnie w starej skodzie. Ale w motocyklach nie używam. Nie pali według mnie ta twoja bo zalałeś świeczki i tyla. Miałem w swojej rc 24 (4 lata jeździłem) problem każdej zimy jak postała kilka tygodni. W gaźnikach zrobiło się tak jakoś sucho, kręciłem rozruchem, aku słabsze sie robiło bo oscylujace kolo zera temperatury (iskra widocznie też z tego co pisał Paweł) i moto przylane. I teraż możesz a) wykrecic swiece przetrzeć szmatka lub opalić, wkręcić i bujać z naładowanego aku lub z prostownika przez aku i powinno odpalić b) wrucić do motocykla kolejnego dnia bujać z naładowanego aku lub z prostownika przez aku i powinno odpalić (paliwko według mnie odparuje samo ze świeczek przez ten czas waszego rozstania). U mnie było to tak że po jakims tam pół lub godzinnym odpoczynku motocykla kręciłem za pośrednictwem prostownika (lub samochodówki) załapał raz załapał 2 gi i juz potem poszło. Może to co pisze mało jakieś naukowe, może głupie ale u mnie to sie sprawdzało Pozdro! P.s. A świeczek wymieniać nie musisz chyba że już na nie czas.
VFR wszystko przetrzyma.
Pawel,
No i stało się. Dostałem od mistrza po nosie. Ale prawde mowiąc spodziewałem sie tego, bo z ta szczelnością to rzeczywiśnie liczyłem na ripostę. I nie dlatego, że chciałem cię sprawdzić, a jedynie, że sam nie miałem pewności. Ale nie tutaj spodziewałem sie punktu zaczepienia do dyskusji. Powietrze w gaźniku jest zawsze, bo jest on montowany na sucho przed zalaniem, a paliwo zajmuje tylko część, (pi x oko połowę). Więc choć powietrza jest niewiele to zawsze jest, i do tego wilgotne, jak większość powietrza na tej planecie. Liczyłem, że ustosunkujesz się do pytania: "Naciągane czy do przyjęcia?" w odniesieniu do zalanych świec. Mógłbyś?
A żeby ci tak łatwo ze mną nie poszło, to jeśli jest cyrkulacja powietrza w gaźnikach to niewątpliwie może ona sprzyjać osuszaniu powietrza, zwłaszcza po rozgrzaniu silnika. Ale to już trochę zartem. Wilgoć w gaziorach jest i tu się jak sądzę zgadzamy.
PS. Słyszysz te odgłosy z boków?: "Paweł, dowal mu teraz!", " Sowa odgryź się!"
No i stało się. Dostałem od mistrza po nosie. Ale prawde mowiąc spodziewałem sie tego, bo z ta szczelnością to rzeczywiśnie liczyłem na ripostę. I nie dlatego, że chciałem cię sprawdzić, a jedynie, że sam nie miałem pewności. Ale nie tutaj spodziewałem sie punktu zaczepienia do dyskusji. Powietrze w gaźniku jest zawsze, bo jest on montowany na sucho przed zalaniem, a paliwo zajmuje tylko część, (pi x oko połowę). Więc choć powietrza jest niewiele to zawsze jest, i do tego wilgotne, jak większość powietrza na tej planecie. Liczyłem, że ustosunkujesz się do pytania: "Naciągane czy do przyjęcia?" w odniesieniu do zalanych świec. Mógłbyś?
A żeby ci tak łatwo ze mną nie poszło, to jeśli jest cyrkulacja powietrza w gaźnikach to niewątpliwie może ona sprzyjać osuszaniu powietrza, zwłaszcza po rozgrzaniu silnika. Ale to już trochę zartem. Wilgoć w gaziorach jest i tu się jak sądzę zgadzamy.
PS. Słyszysz te odgłosy z boków?: "Paweł, dowal mu teraz!", " Sowa odgryź się!"
- DIDI
- klepacz
- Posty: 1575
- Rejestracja: pt 01 gru 2006, 23:11
- Imię: Daniel
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Bartoszyce
- Kontakt:
powiem tyle, jak dla mnie to sie nie znacie hehheheSOWA pisze:PS. Słyszysz te odgłosy z boków?: "Paweł, dowal mu teraz!", " Sowa odgryź się!"
[ Dodano: 2007-02-28, 20:56 ]
żeby po 14 kilosach śiece wymieniac ja bym kilka razy na godzinę wymieniałJacko pisze:Aha to by wytłumaczało zachowanie moich po 14
Panie władzo jechałem szybko, bo ja kocham zapier...lać
DIDI
DIDI
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 56 gości