Dłuuuugi post o pierwszej prawdziwej VFRce - VFR 400 nc 24

Wymyśiłeś coś fajnego do Swojej VFR? To możesz się podzielić.
Johann
zadomowiony
zadomowiony
Posty: 81
Rejestracja: ndz 01 maja 2011, 00:09
Imię: Marcin
województwo: kujawsko-pomorskie
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Grudziądz

Dłuuuugi post o pierwszej prawdziwej VFRce - VFR 400 nc 24

Post autor: Johann » pn 06 maja 2013, 18:45

Cze.

Dziś opowiem Wam o małym remoncie VFRki jak w tytule. Przeciągnął się on od jesieni 2010. W międzyczasie przejeździłem motocyklem około 3000km

VFR 400 nc 24 to pierwszy seryjny motocykl, w którym zastosowano jednoramienny wahacz i rozrząd na kołach zębatych. Szałowe na tamte czasy dwutarczowe hamulce z antynurkiem (który działa poprawnie do dziś, chociaż zastanawia jego stukanie). Lagę z antynurkiem widać dokładnie na fotce.
61 koni i mały moment 39Nm wymaga oczywiście kręcenia - przy obciążeniu dwiema osobami o łącznej masie 140kg do żwawego przyspieszania trzeba mieć 7000 obr./min Jednak czerwone pole zaczyna się od 14000 więc jest jeszcze trochę miejsca na przyjemności. Mimo wszystko mój "pocket rocket", nie pali wiele - nigdy nie udało mi się przekroczyć 6l/100km, nawet przy ostrym dzidowaniu we dwie osoby.

Właśnie ten motocykl jest ujeżdżany na najstarszym znanym mi filmiku z gymkhaną:
[http://www.youtube.com/watch?v=gTO2s7wyrFs]

Co ciekawe, ma kanapę z modelu poprzedniego, nc21.

VFR 400 nc 24 jest motocyklem wyjątkowym, newtimerem z wyjątkowymi rozwiązaniami technicznymi - oprócz wspomnianego antynurka, pompowanego zawieszenia, rozrządu na kołach zębatych ma też (na zdjęciach mojego egzemplarza niewidoczny) system doładowania dynamicznego nabierający powietrza przez otwory nad kierunkowskazami.
Prawdziwy miniaturowy motocykl wyścigowy, którego przeznaczenie zdradza np. możliwość odkręcenia bocznej stopki (nie ma odcięcia zapłonu ani stopki centralnej), kręcenia rozrusznikiem przy wyłączonym zapłonie, demontażu prędkościomierza i inne smaczki. Z minusów muszę wymienić nietypowe ogumienie - w praktyce pasuje tylko jeden typ Pirelli Sport Demon.

Motocykl był sprowadzony do UK z Japonii i dlatego ma licznik w km. Klasa 400 ccm była popularna w obu tych krajach ze względu na zróżnicowane koszty ubezpieczenia i kilka poziomów uprawnień do jazdy. W UK do dziś na 125ccm można jeździć po minimalnym szkoleniu teoretycznym, po jednodniowym kursie tzw. CBT [http://www.bikertraining.co.uk/information.html]


Motocykle na japońskie rynki mają też ciekawe wyposażenie. W tym egzemplarzu przy fabrycznie podłączonych kablach przednie kierunki świecą się jako pozycyjne, a widoczna pod zegarami lampka SPEED zapala się od 100kmh i nie gaśnie do końca licznika. A wskazówka wychyla się aż na śrubkę 2cm po 180kmh, gdzie kończy się skala prędkości. (: Fajnie zestrojona skrzynia idealnie dopasowana do silnika - bardzo długa jedynka i dwójka pozwalająca na przekroczenie 120kmh

Motocykl jest malutki i wydaje się być bardzo lekki - siedzi się skurczonym, chociaż mimo moich 182cm wzrostu wygodnie. Odpowiada mi bardzo pozycja za kierownicą, część ciężaru przejmuje zbiornik.

Krótko jeszcze o danych technicznych:
-399ccm, v-4, chłodzony wodą
-tłoki 55mm średnicy o skoku 42mm
-4 zawory na cylinder
-6 biegów
-100/90-16 przód
-120/70-18 tył
-164kg suchej wagi i 16 litrowy zbiornik paliwa.

Motocykl kupiłem za 750 funtów w UK Motocykl kupiłem po krótkich oględzinach bez jazdy próbnej w szary angielski dzień. Przetransportowanie go do mojego garażu kosztowało mnie 500zł i flaszkę whisky.
Po sprowadzeniu do Polski dokładniej oceniłem stan motocykla, rozebrałem go i postanowiłem naprostować co się da po poprzednich 6 czy 8 właścicielach.
IMG_4529.JPG
IMG_4530.JPG
IMG_4531.JPG
IMG_4532.JPG
IMG_4533.JPG
IMG_4543.JPG
IMG_4559.JPG
Wypiaskowane i wymalowane na czarno proszkowo zostały m.in. koła, subframe, boczna stopka, mocowania podnóżków i zacisków hamulcowych, kierownica i mocowania owiewek. Wyczyściłem i pomalowałem na złoto lagi. Z tego zabiegu nie jestem jakoś szczególnie zadowolony - po krótkim dystansie widać już ślady od kamyczków na lagach, mimo, że do malowania wybrałem "specjalistyczny sprej" do malowania felg. Za to wyczyszczenie wewnętrznej części pływających tarcz hamulcowych było naprawdę dobrym pomysłem i dodało świeżości całemu projektowi.
IMG_4593.JPG
b29d0d7d11b875b0.JPG
1a54567099e11722.JPG
1a54567099e11722.JPG
Ponieważ nie można dodać kolejnego załącznika, bo 10 to maksimum, będę kontynuował w nowym poście.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Ostatnio zmieniony pn 06 maja 2013, 19:06 przez Johann, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie czyń jak ja czynię. Czyń jak nauczam.

Johann
zadomowiony
zadomowiony
Posty: 81
Rejestracja: ndz 01 maja 2011, 00:09
Imię: Marcin
województwo: kujawsko-pomorskie
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Grudziądz

Re: Dłuuuugi post o pierwszej prawdziwej VFRce - VFR 400 nc

Post autor: Johann » pn 06 maja 2013, 18:56

Sorry, ale ni chu chu jakoś nie widzę jak to sprytnie wyedytować, więc niestety wizualnie mój wątek będzie kaszaną.

Serwisując w tym samym czasie rc46 byłem zaskoczony jak wiele rozwiązań konstrukcyjnych było zastosowanych w młodszym o 11 lat motocyklu - jedynie powiększonych o 20-30%. A najfajniejszym zaskoczeniem było jak po zdjęciu kół i przedniego zawieszenia VFRka wisiała sobie w absolutnej równowadze na ramie.
IMG_4586.JPG
4695d6d06461865a.JPG

VFRka dostała komplet przewodów w oplocie firmy Goodridge [http://goodridge.brakes-hoses-fittings.co.uk/], wymieniłem wszystkie dostępne śruby, nakrętki i podkładki na nierdzewne (polecam wszystkim z kujawsko-pomorskiego sklep w Toruniu na Szosie Chełmińskiej koło Statoila - wszystko dostępne od ręki i w świetnych cenach). Założyłem nowe klocki z przodu (z tyłu nadal oryginały z 1987 roku!), olej, uszczelniacze przedniego zawieszenia, płyn chłodniczy, hamulcowy, podnóżki i pewnie jeszcze jakieś pierdoły o których nie pamiętam. Na przednie lagi założyłem osłony przeciwpyłowe z jawy 350TS, które znacznie przedłużają czas życia uszczelniaczom. Wiem, może nie dla każdego wygląda to stylowo... Ale pewnie równie niestylowo wygląda instalacja Scottoilera, którego udało mi się wcisnąć pod siedzenie. Patent z osłonami przeciwpyłowymi stosuję w kolejnym już motocyklu i profilaktycznie co dwa-trzy lata jedynie wymieniam olej w zawieszeniu bez wymiany uszczelniaczy.
3cea09ab06f665f8.JPG
544dfcc056172452.JPG
IMG_4588.JPG
IMG_4582.JPG
A propos uszczelniaczy. Po przejechaniu góra 500km tył zaczął bujać. Winnym okazała się sztyca tylnego amortyzatora, która miała zadrę sięgającą, przy obciążeniu dwiema osobami, do uszczelniacza. Uszczelniacz zaczął cieknąć - stanąłem przed wyborem kupna Hagona (294 funty + wysyłka), naprawą oryginału, lub próbą dokonania niemożliwego - kupna używki w dobrym stanie. Brałem też pod uwagę możliwość stuningowania przez założenie amortyzatora od cbr 600rr (widziałem taką przeróbkę w sieci), ale wymagała zbyt dużych zmian konstrukcyjnych np.zmiany mocowania amortyzatora i przemieszczenia akumulatora. A chciałbym zostawić motocykl w możliwie oryginalnym stanie, więc pomysł porzuciłem. Ostatecznie skorzystałem z możliwości naprawy w trójmiejskiej firmie Nagengast. Polecam serdecznie. Wymienili sztycę, uszczelniacze, napełnili świeżym olejem i nabili odpowiednim ciśnieniem. W trakcie rozbiórki poprosiłem o odesłanie sprężyny, którą dałem do wypiaskowania i pokrycia galwanicznego - nie pamiętam już jakiego. Założyli z powrotem sprężynę i odesłali mi amortyzator ze starą sztycą wraz z kartą gwarancyjną bez limitu kilometrów. Naprawdę fachowa robota, świetny kontakt i rozsądne ceny. Polecani w sieci fachowcy nie chcieli się podjąć tego zadania, więc te 300zł (albo coś koło tego) było naprawdę świetnie wydaną kasą.

Poskładałem motocykl do kupy i stwierdziłem, że te "stylizowane" na nc30 (późniejszy model) reflektory są jednak nie do przyjęcia. Fuksem udało mi się kupić prawie kompletne owiewki wraz z oryginalną lampą i czarnymi siedzeniami. Zmianę siedzeń szczególnie chwali pasażerka - niebieskie były twarde jak dechy w crossach. Po ponownym poskładaniu do kupy oczywiście trzeba było pomalować całość na jakiś konkretny kolor. Padło na PIA 976 - dwuskładnikową perłę Piaggio. Niestety, trafiłem na partacza, po którym należało poprawić, więc lakierowanie wyszło mnie dość drogo. Cóż, tanie mięso psy jedzą.

IMG_5875.JPG
IMG_5876.JPG
IMG_5884.JPG
d5e873e52854a8d5.JPG
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Ostatnio zmieniony pn 06 maja 2013, 19:37 przez Johann, łącznie zmieniany 2 razy.
Nie czyń jak ja czynię. Czyń jak nauczam.

Johann
zadomowiony
zadomowiony
Posty: 81
Rejestracja: ndz 01 maja 2011, 00:09
Imię: Marcin
województwo: kujawsko-pomorskie
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Grudziądz

Re: Dłuuuugi post o pierwszej prawdziwej VFRce - VFR 400 nc

Post autor: Johann » pn 06 maja 2013, 18:59

Ostatnia część postu będzie o całej serii vfr 400.

W latach 1986-87 produkowano nc21 - z tym samym silnikiem (chociaż np.filtr powietrza i moc nominalna różnią się) ale innymi zegarami, z dwuramiennym wahaczem, nisko puszczonym wydechem i kanapą zamiast osobnych siedzeń dla kierowcy i plecaka w nowszych wersjach. Pierwsza genereacja vfr 400 dostępna była również:
-w wersji z samym pługiem, podwójną lampą jako VFR400Z
[http://www.motorcyclespecs.co.za/model/ ... z%2087.htm]
-w wersji policyjnej VFR400P, której nie miałem okazji zobaczyć na żywo.
-w wersji dla szkół nauki jazdy VFR400K z pojedynczą dużą lampą
http://www.geocities.jp/xngtr888/list_h ... r400k.html

Potem w latach 1987-88 produkowano nc24 - tak jak powiedziałem wcześniej - pierwszą "prawdziwą" VFRkę z jednoramiennym wahaczem i rozrządem na kołach zębatych. Koło tylne mocowane na 4 śruby z taką zaślepką, na którą poluję na ebaju do dziś. Tłumik po prawej stronie, puszczony "pod udem" pasażera, chłodnica oleju, lampa w owiewce.
http://www.motorcyclespecs.co.za/model/ ... r%2087.htm

W latach 1989-92 w produkcji była nc30. Tak naprawdę to był motocykl, na który się zasadzałem, ale w cenie 750funtów nie mogłem kupić nic w stanie choćby zbliżonym do mojego egzemplarza. Ten motocykl miał nadal 18" koło z tyłu, 17" z przodu a także stylistykę i konstrukcję nawiązującą do rc30 - razem z krzyżowym zapłonem typu "big bang", jak w najnowszych yamahach r1. Średnica gardzieli gaźników 32mm, a koło tylne mocowane na jednej śrubie z gigantyczną nakrętką. Tłumik puszczony lewą stroną, odsłaniający koło. Dwie okrągłe lampy z przodu pozwalają na pierwszy rzut oka odróżnić go od starszych wersji.

W latach 1994-96 honda produkowała ostatni wypust 400 v4 - RFV400R z zawieszeniem upside down i rozmiarem obu kół 17" Średnica gardzieli gaźników 30mm. Najłatwiej odróżnić go właśnie po zawieszeniu i reflektorkach w bardziej kwadratowym kształcie.

Wszystkie te motocykle bywały dławione na różne sposoby co miało ograniczyć prędkość maksymalną do 180kmh - wymieniany był moduł zapłonowy, czujniki w mechaniźmie prędkościomierza lub, głównie w Niemczech, przez kryzy w gaźnikach w celu zdławienia do bodaj 33 koni.
Mój motocykl nie był dławiony, i jest jedynym motocyklem w którym osiągniętą predkość maksymalną określałem "na oko". Wskazówka wychyliła się bowiem do śrubki poniżej skali, co wskazuje mniej więcej 210kmh Prędkość tę osiągnąłem zresztą w dwie osoby, W tym sezonie sprawdzę prędkość maksymalną z GPSem - dam znać jak wypadło.

W mechanicznym sensie z remontu jestem zadowolony. Biorąc pod uwagę zimowe temperatury w garażu, to nawet bardzo.
Nie jestem zbyt zadowolony z umiejscowienia naklejek - jednak niektórych papractw lakiernika nie dało się już poprawić bez wchodzenia w większe koszty. A podliczając wszystkie koszty motocykl kosztował mnie mniej więcej 7000zł plus sporo pracy. Co jak na drugi motocykl w garażu i moje zarobki - to nie tak mało.

Mam nadzieję, że nie zasnęliście czytając opis i oglądając fotki. Czekam na niemiażdżące komentarze.
Nie czyń jak ja czynię. Czyń jak nauczam.

Awatar użytkownika
kubatron2
klepacz
klepacz
Posty: 1164
Rejestracja: czw 23 gru 2010, 17:40
Imię: jakub
województwo: małopolskie
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: rajsko/oświęcim
Kontakt:

Re: Dłuuuugi post o pierwszej prawdziwej VFRce - VFR 400 nc

Post autor: kubatron2 » pn 06 maja 2013, 20:31

podziwiam ludzi którym sie chce i widza potencjał w takich maszynach jak vfr 400 suzuki rd itd.dzieki takim ludzia przypominam sobie czasy pierwszych japoni które pojawiły sie w moim zyciu moze i jak kiedys odwaze sie na odbudowe jakies starej gsxr vf itp

Awatar użytkownika
Bury
klepacz
klepacz
Posty: 925
Rejestracja: czw 28 mar 2013, 21:53
Imię: Andrzej
województwo: pomorskie
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Tczew

Re: Dłuuuugi post o pierwszej prawdziwej VFRce - VFR 400 nc

Post autor: Bury » pn 06 maja 2013, 21:06

jestem pełen podziwu.extra robotka jak dla mnie bajka
VFR800 RC46 98r była
CBR1100XX Super Blackbird
Darkness Black Metallic

Awatar użytkownika
skoch84
pisarz
pisarz
Posty: 223
Rejestracja: sob 26 gru 2009, 23:05
Imię: Staszek
województwo: wielkopolskie
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Gniezno

Re: Dłuuuugi post o pierwszej prawdziwej VFRce - VFR 400 nc

Post autor: skoch84 » pn 06 maja 2013, 21:36

Uwielbiam czytać takie posty.
Kolejny wspaniały klasyk odratowany. Kawał dobrej roboty
Almera N15 GA14DE '98
Honda VFR 750 RC36I '91

Awatar użytkownika
Klarkson
pisarz
pisarz
Posty: 366
Rejestracja: pn 06 lis 2006, 17:00
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Czestochowa
Kontakt:

Re: Dłuuuugi post o pierwszej prawdziwej VFRce - VFR 400 nc

Post autor: Klarkson » wt 07 maja 2013, 07:56

Dla takich postów warto być na forum.
Gratulacje zaangażowania i przybliżenia sylwetki czterysetki.

Pozdrawiam.
PS. zostawiłbym ją jednak w trójkolorowym malowaniu :wink:
Klarkson

cooba1
teksciarz
teksciarz
Posty: 148
Rejestracja: sob 09 maja 2009, 17:34
Imię: Kuba
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Dahab

Re: Dłuuuugi post o pierwszej prawdziwej VFRce - VFR 400 nc

Post autor: cooba1 » wt 07 maja 2013, 20:40

Zuch jestes i kropka
Ludziom brak kultury zupełnie, wczoraj jak wychodziłem z knajpy ktos nadepnął mi na rekę!!!

Awatar użytkownika
śliniak290
klepacz
klepacz
Posty: 1842
Rejestracja: pn 07 cze 2010, 09:41
Imię: Wojciech
województwo: mazowieckie
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa - Jelonki

Re: Dłuuuugi post o pierwszej prawdziwej VFRce - VFR 400 nc

Post autor: śliniak290 » wt 07 maja 2013, 22:29

świetma robota :D
Najpierw naucz śmiać się z siebie , a potem śmiej się z innych !!!

Awatar użytkownika
Diego
klepacz
klepacz
Posty: 1544
Rejestracja: wt 03 kwie 2007, 20:52
Imię: Mirek
województwo: mazowieckie
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Płock city

Re: Dłuuuugi post o pierwszej prawdziwej VFRce - VFR 400 nc

Post autor: Diego » wt 07 maja 2013, 22:53

Johanie z Grudziądza i ja przyłączam się do bicia braw,super robota aż żal nią jeździć.Postawić w pokoju niech oko cieszy i tylko jak jest + 25 sC do do kościoła można śmignąć.
Jedynie mi kolor nie pasi i wolałbym oryginał trikolore. :biggrin ale ja to se mogę chcieć.

Jeszcze raz wielkie brawa.

ps
w sumie to 4 kolory. :mrgreen:
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Jazda na motocyklu to najlepsze coś,co można robić w ubraniu

Johann
zadomowiony
zadomowiony
Posty: 81
Rejestracja: ndz 01 maja 2011, 00:09
Imię: Marcin
województwo: kujawsko-pomorskie
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Grudziądz

Re: Dłuuuugi post o pierwszej prawdziwej VFRce - VFR 400 nc

Post autor: Johann » czw 09 maja 2013, 23:26

Diego pisze:Lag
No, CBR 1000 w trzech kolorach to bym chciał zawsze.

Ale tutaj wiedziałem, że w oryginał nie pójdę, bo malowanie trzy-czterokolorowe wyniosłoby mnie 1500-1800zł + naklejki. Nie na moją kieszeń. A pomarańczowa perła zajebista wyszła.

Co mogłem, to zrobiłem - co złego to nie ja.
Nie czyń jak ja czynię. Czyń jak nauczam.

Johann
zadomowiony
zadomowiony
Posty: 81
Rejestracja: ndz 01 maja 2011, 00:09
Imię: Marcin
województwo: kujawsko-pomorskie
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Grudziądz

Re: Dłuuuugi post o pierwszej prawdziwej VFRce - VFR 400 nc

Post autor: Johann » wt 04 cze 2013, 08:14

Z minusów, to przypomniała mi wczoraj o jednym, bardzo ważnym.

BARDZO mały prześwit.

Bo wysoko umieszczone podnóżki to akurat kwestia gustu, chociaż po długich podróżach (1600km w tydzień) na rc46 przesiadka na nc24 jest naprawdę dziwna. Ale pozytywnie.

I jeszcze pluso-minus. Dźwięk gwizdu rozrządu o wiele głośniejszy i wyższy niż w większej siostrze.
Nie czyń jak ja czynię. Czyń jak nauczam.

Awatar użytkownika
de Palma
teksciarz
teksciarz
Posty: 157
Rejestracja: ndz 28 lut 2010, 22:38
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Wrocław

Re: Dłuuuugi post o pierwszej prawdziwej VFRce - VFR 400 nc

Post autor: de Palma » czw 28 lis 2013, 23:29

Wielki szacun, Johann. Sam choruję na NC30 oraz marzę o RC30 - ale to już jest absolutnie poza wszelkim zasięgiem.

Awatar użytkownika
Biker
pisarz
pisarz
Posty: 266
Rejestracja: czw 30 sie 2012, 20:24
Imię: Paweł
województwo: lubuskie
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Żagań

Re: Dłuuuugi post o pierwszej prawdziwej VFRce - VFR 400 nc

Post autor: Biker » pt 29 lis 2013, 08:11

Dobra robota :pwned ,garatuluję fajnego motka
Very Funny Ride
Cztery koła poruszają ciało ,2 koła duszę......

Awatar użytkownika
tomaszn750
zadomowiony
zadomowiony
Posty: 57
Rejestracja: ndz 09 gru 2012, 12:50
Imię: Tomek
województwo: śląskie
Płeć: Mężczyzna

Re: Dłuuuugi post o pierwszej prawdziwej VFRce - VFR 400 nc

Post autor: tomaszn750 » pt 29 lis 2013, 20:22

Kawał dobrej roboty- powodzenia

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 45 gości