Chimeryczny kierunkowskaz.
: pn 16 cze 2008, 16:19
Witam.
Kilka dni temu spotkałem się z bardzo ciekawym, choć nieco niepokojącym zjawiskiem. Myślę, że sprawa zainteresuje szersze grono tym bardziej, że chodzi tutaj bezpośrednio o nasze bezpieczeństwo i spokojny, niczym nie zmącony sen. Problem / usterka pojawił się podczas normalnej, codziennej eksploatacji motocykla (RC36II z 96 roku), ale także może dotyczyć innych, szczególnie starszych już modeli.
Wracając ostatnio z przejażdżki zauważyłem, że chwilami jeden z kierunkowskazów, dokładnie prawy mrugał z inną, najczęściej wyższą od normalnej częstotliwością (60 – 90 razy/ min.). Pierwszą rzeczą, która wpadła mi do głowy było: przepalona żarówka. Ale gdyby tak było, kierunek mrugałby stale z tą samą, podwyższoną częstotliwością. A tutaj występowało to nieregularnie, najczęściej (choć nie zawsze) podczas przyspieszania.
Pomyślałem o przekaźniku jednakże obsługuje on oba kierunki i okazał się sprawny. Sprawdziłem jak działa drugi (lewy) kierunkowskaz, ale ten pracował prawidłowo. Zjechawszy na najbliższą stację paliw sprawdziłem czy faktycznie działa tylny prawy kierunek. O dziwo, migał prawidłowo. Dodałem gazu i nagle zaczął mrugać szybciej, odpuściłem gaz a kierunek się unormował. I tak kilka razy z rzędu, za każdym razem z podobnym skutkiem. Przyznam się, że zbaraniałem i nie wiedziałem od czego zacząć. Pomyślałem nawet o regulatorze napięcia. Wróciłem do domu i następnego dnia poszedłem sprawdzić na początek żarówkę kierunku. Po zdjęciu owiewki okazało się, że żarówka jest sprawna. Natomiast elastyczna osłonka złącza konektorowego (zielona strzałka) była zbyt elastyczna w dotyku. Pociągnąłem ją delikatnie i okazało się, że konektor jest przełamany w połowie. Wymieniłem konektor oraz pro forma żarówkę na nową i problem się rozwiązał. Jest jeszcze jedna, mała zagwostka. Otóż ja kupiłem konektory o szer. 6,3 mm natomiast Honda stosowała już wówczas (1996 r.) połączenia bodajże o szer. 4,8 mm. Warto zwrócić na to uwagę kupując zapasowe konektory. Czas usunięcia usterki z demontażem i powtórnym złożeniem tylnej owiewki to ok. 30 minut. Wczoraj sprawdziłem działanie kierunków podczas normalnej jazdy miejskiej. Działa bez zarzutu.
Poniżej kilka fotek ilustrujących miejsce uszkodzenia.
Pozdrawiam
figaro
Kilka dni temu spotkałem się z bardzo ciekawym, choć nieco niepokojącym zjawiskiem. Myślę, że sprawa zainteresuje szersze grono tym bardziej, że chodzi tutaj bezpośrednio o nasze bezpieczeństwo i spokojny, niczym nie zmącony sen. Problem / usterka pojawił się podczas normalnej, codziennej eksploatacji motocykla (RC36II z 96 roku), ale także może dotyczyć innych, szczególnie starszych już modeli.
Wracając ostatnio z przejażdżki zauważyłem, że chwilami jeden z kierunkowskazów, dokładnie prawy mrugał z inną, najczęściej wyższą od normalnej częstotliwością (60 – 90 razy/ min.). Pierwszą rzeczą, która wpadła mi do głowy było: przepalona żarówka. Ale gdyby tak było, kierunek mrugałby stale z tą samą, podwyższoną częstotliwością. A tutaj występowało to nieregularnie, najczęściej (choć nie zawsze) podczas przyspieszania.
Pomyślałem o przekaźniku jednakże obsługuje on oba kierunki i okazał się sprawny. Sprawdziłem jak działa drugi (lewy) kierunkowskaz, ale ten pracował prawidłowo. Zjechawszy na najbliższą stację paliw sprawdziłem czy faktycznie działa tylny prawy kierunek. O dziwo, migał prawidłowo. Dodałem gazu i nagle zaczął mrugać szybciej, odpuściłem gaz a kierunek się unormował. I tak kilka razy z rzędu, za każdym razem z podobnym skutkiem. Przyznam się, że zbaraniałem i nie wiedziałem od czego zacząć. Pomyślałem nawet o regulatorze napięcia. Wróciłem do domu i następnego dnia poszedłem sprawdzić na początek żarówkę kierunku. Po zdjęciu owiewki okazało się, że żarówka jest sprawna. Natomiast elastyczna osłonka złącza konektorowego (zielona strzałka) była zbyt elastyczna w dotyku. Pociągnąłem ją delikatnie i okazało się, że konektor jest przełamany w połowie. Wymieniłem konektor oraz pro forma żarówkę na nową i problem się rozwiązał. Jest jeszcze jedna, mała zagwostka. Otóż ja kupiłem konektory o szer. 6,3 mm natomiast Honda stosowała już wówczas (1996 r.) połączenia bodajże o szer. 4,8 mm. Warto zwrócić na to uwagę kupując zapasowe konektory. Czas usunięcia usterki z demontażem i powtórnym złożeniem tylnej owiewki to ok. 30 minut. Wczoraj sprawdziłem działanie kierunków podczas normalnej jazdy miejskiej. Działa bez zarzutu.
Poniżej kilka fotek ilustrujących miejsce uszkodzenia.
Pozdrawiam
