VFR '99 nie odpala na ciepłym przy zapalonych światłach
: sob 12 maja 2018, 23:24
Panie i Panowie!
Mam mały problem, nie doszukałem się żadnego tematu w związku z moim dylematem więc założyłem ten wątek.
Sprawa ma się następująco, dzisiaj wieczorem chciałem pobrykać trochę po mieście. Zawsze odpalam moto na włączonych światłach (ważne info).
Przychodzę, przekręcam kluczyk, zaczekałem aż pompa przestanie chodzić. Wciskam starter, rozrusznik zapracował, moto odpalone. Wszystko bangla.
Pojeździłem chwilę, na tyle, że moto się już rozgrzało. Stanąłem na szluga (w porywach do 5 min), przekręcam kluczyk, wciskam starter i nic.
Podświetlenie zegarów lekko przygasło ale rozrusznik nie zapracował. Powciskałem chwile i ruszył.
Przejechałem się znów kawałek, zatrzymałem i sytuacja się powtórzyła. Wciskam starter i z pierwszego nic. Dopiero jak poklikałem to coś się zadziało.
I teraz najważniejsze. Wstawiam sprzęt do garażu, znów na próbę chce odpalić na włączonych światłach, nic.
Dopiero po wyłączeniu świateł (światła mijania i podświetlenie zegarów) odpalał za każdym razem.
Reasumując: na zimnym pali od razu ze światłami, na ciepłym tylko po wyłączeniu świateł.
Akumulatora jestem pewien, że jest dobry. To samo z regulatorem napięcia i alternatorem (naprawiane w zeszłym roku).
Ktoś ma jakiś pomysł na tą okoliczność?
Dodam, że w miejsce żarówek do podświetlenia zegarów dałem żarówki W5W (z tego co wiem to są za mocne, ponieważ powinny być o mocy 1,7W). Ale w zeszłym roku jak i na początku tego sezonu nie miałem takiego problemu. dopiero dzisiaj pierwszy taki przypadek.
Mam mały problem, nie doszukałem się żadnego tematu w związku z moim dylematem więc założyłem ten wątek.
Sprawa ma się następująco, dzisiaj wieczorem chciałem pobrykać trochę po mieście. Zawsze odpalam moto na włączonych światłach (ważne info).
Przychodzę, przekręcam kluczyk, zaczekałem aż pompa przestanie chodzić. Wciskam starter, rozrusznik zapracował, moto odpalone. Wszystko bangla.
Pojeździłem chwilę, na tyle, że moto się już rozgrzało. Stanąłem na szluga (w porywach do 5 min), przekręcam kluczyk, wciskam starter i nic.
Podświetlenie zegarów lekko przygasło ale rozrusznik nie zapracował. Powciskałem chwile i ruszył.
Przejechałem się znów kawałek, zatrzymałem i sytuacja się powtórzyła. Wciskam starter i z pierwszego nic. Dopiero jak poklikałem to coś się zadziało.
I teraz najważniejsze. Wstawiam sprzęt do garażu, znów na próbę chce odpalić na włączonych światłach, nic.
Dopiero po wyłączeniu świateł (światła mijania i podświetlenie zegarów) odpalał za każdym razem.
Reasumując: na zimnym pali od razu ze światłami, na ciepłym tylko po wyłączeniu świateł.
Akumulatora jestem pewien, że jest dobry. To samo z regulatorem napięcia i alternatorem (naprawiane w zeszłym roku).
Ktoś ma jakiś pomysł na tą okoliczność?
Dodam, że w miejsce żarówek do podświetlenia zegarów dałem żarówki W5W (z tego co wiem to są za mocne, ponieważ powinny być o mocy 1,7W). Ale w zeszłym roku jak i na początku tego sezonu nie miałem takiego problemu. dopiero dzisiaj pierwszy taki przypadek.
dzięki