Za duże napiecie? VFR750 RC36I
: ndz 04 mar 2012, 14:48
Cześć wam, od jakiegoś czasu borykam się z problemem odpalenia motocykla, mechanicznie wszystko jest ok, ale akumulator nie daje rady kręcić, a mój akumulator nie ma więcej niż rok, po przeszczepie aku z innego motocykla moja Hania pali na dotyk.
Szukałem tutaj na forum ewentualnego powodu problemów, spodziewałem się za małego ładowania itp. ale żeby się upewnić zapożyczyłem miernik prądu i pomierzyłem napięcia przy zgaszonym i odpalonym motocyklu. O ile przy zgaszonym wyniki pomiarów wyglądały na normalne to przy odpalonym napięcie sięgało nawet 14,8V i to przy zapalonych światłach, przy włączeniu długich spadało do 13,9V. Przy odkręcaniu manetki napięcie lekko spadało, ale nie spadło poniżej 14,3V. Na jałowych obrotach trzymało ok 14,6V-14,7V.
Nie jestem pewny czy takie napięcie jest złe dla akumulatora, faktem jest tez to ze aku był kupiony na allegro, najtańszy jaki był, kwas dołączony do zakupu wlewałem osobiście ściśle według instrukcji, także raczej aku nie był wcześniej używany. Przez zimę leżał u mnie w domu na półce, podładowałem go prostownikiem i czekał aż wróci do VFR-ki. Jednak nie utrzymał pojemności i zawiódł.
Teraz nie wiem, czy próbować go ładować jeszcze raz, czepiać się sprzedawcy ze akumulator to bubel, czy instalacja ma jakieś nieprawidłowe zwyżki, które mogły mi zajechać aku.
Z góry dzięki za pomoc.
Szukałem tutaj na forum ewentualnego powodu problemów, spodziewałem się za małego ładowania itp. ale żeby się upewnić zapożyczyłem miernik prądu i pomierzyłem napięcia przy zgaszonym i odpalonym motocyklu. O ile przy zgaszonym wyniki pomiarów wyglądały na normalne to przy odpalonym napięcie sięgało nawet 14,8V i to przy zapalonych światłach, przy włączeniu długich spadało do 13,9V. Przy odkręcaniu manetki napięcie lekko spadało, ale nie spadło poniżej 14,3V. Na jałowych obrotach trzymało ok 14,6V-14,7V.
Nie jestem pewny czy takie napięcie jest złe dla akumulatora, faktem jest tez to ze aku był kupiony na allegro, najtańszy jaki był, kwas dołączony do zakupu wlewałem osobiście ściśle według instrukcji, także raczej aku nie był wcześniej używany. Przez zimę leżał u mnie w domu na półce, podładowałem go prostownikiem i czekał aż wróci do VFR-ki. Jednak nie utrzymał pojemności i zawiódł.
Teraz nie wiem, czy próbować go ładować jeszcze raz, czepiać się sprzedawcy ze akumulator to bubel, czy instalacja ma jakieś nieprawidłowe zwyżki, które mogły mi zajechać aku.
Z góry dzięki za pomoc.