Ehh, panowie, nade mną to jakieś fatum ciąży z tą elektryką... Kupiłem pierwsze moto VN750 i po jakimś czasie padł alternator, kupiłem VFR i po 250km padł regulator (raczej jestem pewny, że przy zakupie był ok, bo specjalnie wziąłem ze sobą miernik i mierzyłem).
Dzisiaj rano jadąc do pracy zaczęły szaleć zegary tzn. wyłączały się a po wejściu na obroty, załączały. Do tego przygasała tablica itd. Do pracy jakoś dojechałem, ale już po robocie nie odpaliłem (co za wstyd, pierwszy raz przyjechałem do roboty i już pchałem
)
Rozebrałem tylne plastiki, przeczyściłem styki, masę i klemy no i mierze.
Pomiary:
- wolne obroty bez świateł - 12,5-13V (skacze)
- wolne obroty z światłami - 12,1-12,5V (też raczej tak sobie pływa)
- 5000 obr ze światłami - 14,3V (niby dobrze)
- 7-8 tyś obr ze światłami (ciekawostka dla mnie) - 12,1-12,5V
Do tego chyba regler nie ładuje już zupełnie po złapaniu temperatury bo wtedy zaczynają się problemy.
Czytając ten wątek jestem raczej pewny, że to regler, ale jeszcze jakbyście doradzili - kupować w ciemno czy szukać jakiegoś na podmiankę na próbę?
PS: jakby jeszcze tego było mało, to w sobotę padło mi ładowanie w BMW E34 - co za pech!