Cześć Wam.
Mam dziwny problem. Jakiś czas temu po myciu, suszeniu i polerce

Chciałem się wybrać w trasę i d...a. Światła nie świecą. Spaliły mi się obie żarówki na raz. Ostatnio z Zaperem byliśmy na Słowacji. Chwilowo jechaliśmy w deszczu ale nie jakimś mocnym i nie bardzo długo. Nastała ładna pogoda, przerwa na obiad i po odpaleniu maszyny światła znowu nie świecą

- obie żarówki. Długie za każdym razem działały. Tutaj + konstrukcyjny że na szybko można przełożyć z długi na mijania i można jechać dalej. Czy komuś zdarzało się coś podobnego? Dodam, że korzystałem z żarówek Osram Night breaker + (ileś tam)%.