Właśnie skończyłem walczyć z podobną przypadłością... w trakcie jazdy silnik gasł, ale zegary działały, by za 300m wszystko zgasło, jakby odłączony całkowicie akumulator. Stanąłem na poboczu, kluczyk OFF -> ON i wszystko działa, odpala... jadę i znowu wszystko zgasło, reset licznika, godziny itd. Jakoś dokulałem się do garażu.
Wróciłem za parę minut chcę odpalić i lipa. Prąd teoretycznie był... światła ok, zegary ok, jednak rozrusznik nie kręcił w ogóle. To śrubokręt i mostek na kablach przy przekaźniku rozrusznika... o dziwo zapalił bez problemów. Mówię sobie przekaźnik nie działa, bo wcześniej zauważyłem, że coś iskrzy w tych okolicach. Wymiana... drugi przekaźnik również nie działa... trzeci i cisza...
Co się okazało...
MASA!
Wcześniej przed tymi akcjami zrobiłem porządek z kablami masy, które da się ogarnąć bez odkręcania baku... są po lewej stronie, niedaleko mocowania uchylnego zbiornika paliwa. Byłem więc za masę pewny, jednak został kabel, który idzie od przekaźnika rozrusznika do ramy. Mocowanie centralnie pod zbiornikiem paliwa, trzeba uchylić bak, żeby zobaczyć, bo jest pod tą gumą.
Odświeżyłem to połączenie i problemy jak ręką odjął

Także polecam się przyjrzeć ww stykom.
LwG
