Pisałem już o tym w innym wątku ale pozwolę sobie rozpocząć nowy wątek ponieważ nie znalazłem nic podobnego w opcji szukaj.
Wczoraj pogoda była typowo garażowa w związku z tym zabrałem się za zaległości serwisowe w moto.'
Poszukiwałem zgubionych świateł "długich" i tak lecąc od bezpiecznika prze kostki do manetki z włącznikami świateł znalazłem sprawcę zamieszania.
Zaśniedziałe piny w kostce, które przeczyściłem i światełka dają po oczach aż miło.
Zadowolony z roboty wybrałem się na mały locik testowy i zonk....
OBJAWY:
- na każdym biegu przy około 4-5 tys obrotów odcina lub coś podobnego w każdym bądź razie dalej nie idzie;
- odpala normalnie, wszystkie światła działaj bez zarzutu, nie resetuje zegarów;
- znajomy rzucił hasło że może przy majstrowaniu z elektryką, zrobiły się błędy i przeszła w tryb awaryjny. Może piszę bzdury ale elektryka to dla mnie czarna magia więc z góry prosze o zrozumienie
PYTANIA:
- czy ta wersja z trybem awaryjnym jest możliwa i czy takie są objawy?
- czy reset błędów w V-tecu odbywa się tak samo ja w zębatej VFR?
- gdzie w V-tecu jest złączka serwisowa? [edit: to już nzalazłem w serwisówce - gnizado przy bezpiecznikach. chyba że się mylę bo szukałem w nocy

- czy są jakieś inne pomysły co się mogło stać? Dodam że przy okazji zdjęcia owiewek sprawdzałem ładowanie, regler i akumulator. Wszystko w normie.
Z góry dzięki za pomoc. Za tydzień mam zaplanowany wyjazd a tutaj takie kwiatki