Zatrzymałem się i wyłączyłem motocykl.
Zadzwoniłem i po telefonie ok 5minut próbuje uruchomić motocykl i nic.
Przekręcam kluczyk komputer robi swoje standardową diagnostykę na wyświetlaczu ciekłokrystalicznym a kontrolka immobilizera ta żółta z kluczykien nic...
Naciskam przycisk rozrusznika i tylko kręci a nie odpala.
Miałem kiedyś podobny problem więc zajrzałem do bezpieczników bo kiedyś mi poluzował się bezpiecznik od pompy paliwa ten 20A.
Tym razem niestety zastałem go przytopionego.
Wymieniłem i nic.
Dalej ten sam problem.
Co to może być?
Uszkodzenie pompy paliwa?
Komputer?
Hiss?
Podpowiedzcie gdzie jest gniazdo do zworki?
Trochę dupa bo nie jestem w domu tylko u dziewczyny ale z drugiej strony lepiej 50km od domu a nie 2000km

Mały update.
Nie dodałem że mam alarm patrol line i coraz bardziej nad nim się zastanawiam.
Motocykl stoi w Lublinie i zastanawiam się czy jutro dać go do jakiegoś elektryka?
Zna ktoś jakiegoś dobrego speca w Lublinie?
A może do domu go przywieźć i samemu rozebrać?
Generalnie post pisany na szybkości bo troszkę nagła sprawa.
Jeśli macie jakieś sugestie to bardzo byłbym wdzięczny o nie

Pozdro