

A tak na powaznie to tak: rocznik 2001, ssanie automatyczne, do niedawna wszystko bylo super, tzn. po odpaleniu lapal okolo 2000 obr. i po kilku minutach jak sie nagrzal spadaly do 1200. Ostatnio,( zaczelo sie stopniowo, ale teraz to juz za kazdym razem), odpalam i jest 2000 obr. do osiagniecia temperatury 70 stopni, czyli jakies 2-3 minuty. Nastepnie obroty rosna do 3000 i tak trzymaja przez kolejne 2-3 min, a temperatura rosnie ale o dziwo baaardzo wolno, tak do 78 stopni. Nastepnie obroty zaczynaja wolno spadac i temperatura tez spada znowu do okolo 72-74 stopni. Zatrzymuja sie na 2000 jak na poczatku, temperatura zaczyna rosnac do okolo 80 stopni i po przekroczeniu 80 stopni obroty spadaja do 1200 i juz potem caly czas jest git. Sytuacja dotyczy tylko odpalania na calkowicie wychlodzonym silniku i cala akcja trwa okolo 6-7 minut.
Cholera, nie mam pojecia co to moze byc ale na 100% nie jest to normalne. Ewentualnie co moge podpowiedziec, ostatnio zmieniliem tlumik na przelot a potem ktos mi w nocy przewrocil moto na lewy bok, wiec nie wiem czy ktores z tych wydarzen moglo miec wplyw na to co teraz sie dzieje. Nie moge na 100% powiazac czasowo tych wydarzen, ale na pewno zaczelo to nastepowac po zmianie tlumika i upadku. Przypadek czy ktos ma pomysl na jakas usterke zanim pojade do jakiegos mechanika zeby zdzieral ze mnie kase?? Bez urazy dla mechanikow
