Co o tym myslicie , najlepszy opis dzwięklu silnika , Pozdrawiam nieznajomego motórzyste.
Kod: Zaznacz cały
Honda VFR800Fi
Ujezdzana przez niego od polowy 2008, dopieszczona, z masa wyposazenia dodatkowego i malutkich przerobek w kierunku turystyki. Byla w Norwegii, Chorwacji i paru innych krajach. Wczesniej raptem 100km moze na niej przelecialem.
Przez ten tydzien z kawalkiem ok 3,8tys przelecialem... i coz moge powiedziec?
Denerwujacy sprzet :)
Zaczne od plusow, jest ich znacznie mniej wedle mojej opinii. Wygodna pozycja za kierownica, wskaznik paliwa (czego RRka nie miala ;) ), hmmm... no i sprzet jezdzi :) Mozna doliczyc do tego jeszcze dzwiek do okolo 3tys rpm oraz elastycznosc na 5/6 biegu przy predkosciach 120-160kmph.
Minusow jest znacznie wiecej. Najgorsza rzecza jest miauczenie silnika - rozrzad na kolach zebatych. Wyobrazcie sobie dwa zabijane koty.. jeden w garnku ze wrzacym olejem, drugi wkrecany w lancuch moto.. Koszmar, absolutny koszmar, psujacy cala radosc z jazdy. Z tylko tego powodu jest to pierwszy w mojej karierze motocykl, z ktorego chetnie zsiadalem, myslac po cichu "ufff, nareszcie". Kolejne minusy - silnik V4 wpadajacy w rezonans dwukrotnie w calej skali obrotow. 3-3,5k rpm i potem w okolicach 6,5-8k rpm. Na co sie to przeklada?
Wredne drgania, przy 120 i potem przy 160kmph uniemozliwiajace korzystanie z lusterek, powodujace drgania szyby (turystyczna MRA), kierownicy, robiace sieczke z jaj, obrzydzajace jazde. Momentami mialem wrazenie, ze zaraz silnik sie rozleci po prostu, a wal korbowy z lydki beda mi sanitariusze wyciagali.
Zachowanie w winklach... dziwne. W poczatkowej fazie zlozenia prostuje sie, trzeba mocno z siodla zejsc.. i tutaj jest problem, poniewaz chwilunie potem ni z tego, ni z owego, moto zaczyna walic sie na asfalt, wymuszajac kontre, zupelnie nie sygnalizujac takiego zachowania. Duzy minus. Zawieszenie zestrojone na sztywno dopiero lekko pomaga, takze i zachowanie w koleinach, ale komfort jazdy po miastach cierpi na tym mocno.
Owiniecie sie wkolo baku, schowanie za szybka jest ciezkie juz przy moich 182cm wzrostu.
Spalanie, jak na 800tke, w normie, ale bez zachwytu.
Koszty eksploatacyjne - podepre sie opinia znajomego - paliwo 7,5 w cyklu mieszanym 30%miasta/70% trasa podmiejska, 6,5 na trasie dlugodystansowej o malym natezeniu ruchu, wiec bez szalenstw. Serwis eksploatacyjny w cenach RRki, minimalne roznice ze wzgledu na brak gaznikow. Dostepnosc czesci znosna, ale bez rewelacji, jednak w wypadku slizgu czy wypadku.. horror. Przykladowo - tylna lampa, o ile jest dostepna, to koszt (uzywana, z rozbitka) rzedu 800-1000pln.
Zycie codzienne z VFRka jest juz nieco ciekawsze. Dorobiony uchwyt pod palmtopa, wyprowadzone gniazdko zapalniczki na owiewke boczna, stelaz pod trzy 42litrowe kufry, siedzenie skorzane, robione na zamowienie, wysoka, wyprofilowana szyba, kierunki z owiewkowych "lezek" przelozone na lustra (od Gixxera 1000 K4), to niewatpliwe ulatwienia i modyfikacje... dobre, jak je oceniam. Nie ma udziwnien, wszystko zrobione ze smakiem i profesjonalnie.
Problemy z VFR to padajacy regulator napiecia - kilka stowek, komputer pokladowy, latwo zdychajacy przy grzebaniu w elektryce (tutaj padl przy zakladaniu alarmu przez elektronika! z niemalym doswiadczeniem przy takich pracach) no i kur**... to miauczenie....
Slowem - motocykl zdecydowanie nie dla mnie. W tych samych pieniadzach, walorach uzytkowych i o tej samej przynajmniej trwalosci , jest kilka lepszych wyborow.