http://www.motogp.pl/index.php?news=show&num=3591
A tu mamy chłopaka, który się stara, radzi sobie, i widać, że coś z niego będzie !
Pamiętam, jak 3 lata temu Chmielewski miał szansę przejść do MotoGP i ścigać się w GP 125 w zespole Aspara. Ale się cieszyłem, że w końcu jakiś rodak będzie tam, któremu będzie można kibicować... No i jakoś nie wyszło, ale Andrzej od tamtego czasu jedzie cały czas do przodu - 2x mistrz polski SuperStock 600, i w tym roku znowu, po dwuletniej nieobecności, wrócił do Mistrzostw Europy. Trzymam za niego kciuki, tak jak trzymałem za Szkopka. Szkoda, że temu się nie udało w tym roku. Ale nic straconego!
To, czego nam, Polakom trzeba, to żeby w końcu wybił się ktoś na naprawdę dużą skalę, i ze swoim strategicznym sponsorem z Polski wystartował w WSBK, WSS albo nawet GP 250 czy MotoGP. Wtedy zapanowałaby w Polsce kolejna "małyszomania" czy "kubicomania", ale to dobrze - może coś by w końcu ruszyło do przodu. Wystarczy spojrzeć na Węgry - jak Talmacsi zaczął odnoscić sukcesy jako pierwszy i jedyny węgier, od razu tam coś ruszyło - i teraz budują tam kolejny tor.
Jak ja bym pragnął, żeby tak było u nas... Żebym co niedzielę - dwie włączając Eurosport, i oglądając wyścigi, wiedział, że gdzieś tam w stawce, nawet nie w pierwszym, drugim czy trzecim rzędzie, jedzie Polak, któremu się udało, i który do czegoś dąży, który pokaże, że my nie gęsi i swoich zapier.. też mamy. Chciałbym, żeby w końcu nie było tak, że co kilka lat ktoś z Polaków okazyjnie wystąpi gdzieś w kilku ważniejszych wyścigach i zdobędzie kilka punktów, ale żebyśmy w końcu zaczęli się liczyć w Europie. Bo zapier.. mamy we krwi. Tylko że nie mamy szansy jak równy z rónymi tego pokazać.