Strona 1 z 4

JEŹDZIĆ DALEJ CZY ODSTAWIĆ MOTO

: wt 05 maja 2009, 22:26
autor: MARCO
Po ostatnich wydarzeniach, kolejnym śmiertelnym wypadku wśród nas, mojej debilnej stłuczce
na moto, śmierci znajomego z Bydgoszczy na moto(chłopak zginął gdzieś pod Zieloną Górą), naocznego świadkowania przy kraksie w zeszłym tygodniu,
mocno zastanawiam się czy warto dalej jeździć?

Coś jakoś czuję pod skórą, że ta zabawa staje się mało bezpieczna, jakieś mam dziwne lęki,
że trafi na mnie, chociaż ostatnio miałem farta.

Wiem niektórzy powiedzą ,że warto umierać na moto, ale jak sobie przypomnę rodzinę Roads'a, jego tatę z którym rozmawiałem na stacji w Częstochowie, to jakos nachodzą mnie takie myśli czy aby jak trafi na mnie to czegoś nie przegapię, a zostawię za dużą dziurę po sobie, (nie żebym się łudził, że ktoś będzie pamiętał takiego typka jak ja), ale...

: wt 05 maja 2009, 22:29
autor: treska
Marco, wiem o czym myślisz. Uwierz mi że nie tylko Ty. Ja sam sam zastanawiam się czy warto ryzykować, czy warto poświęcać ludzi ktorych się kocha? Nie oszukujmy się droga nasza jest dosyć ryzykowna. Myślę....może nie warto tak mocno ryzykowć? Może czas odstawić 2 koła.......Nie nie jeszcze nie. :) Przemku...Piotrze czekajcie na nas wytrwale... Do zobaczenia

: wt 05 maja 2009, 22:41
autor: Fred
Ja ze swojej strony powiem tyle że staram się rzadziej odkręcać manete na full. Nie szukam adrenaliny na motocyklu - ciesze się każdą chwilą na 2 kółkach.

Jeszcze tyle kilometrów przed nami

: wt 05 maja 2009, 22:41
autor: PETER
W kazdej chwili możemy odejść schodząc ze schodów jadąc samochodem czy lecąc samolotem gdzieś TAM pali się nasza świeczka i nie tak całkiem zależy od nas kiedy ją zgasimy ,ja wiem ze kuszenia losu to my ,ale przechodząc przez jezdnie tez kusimy los ,myślę że takie postrzeganie tylko nas dołuje wole myśleć pozytywnie iść przez życie z uśmiechem na pewno gdzieś kiedyś się spotkam z NIMI ale nie dziś a przynajmniej w to wierze i tak myślę,nie rezygnujmy z radości jakie mamy w życiu ,mamy ich tak mało

: wt 05 maja 2009, 22:44
autor: Krajan
Myślę że każdy z nas ma teraz takie myśli, każdy z nas pewnie tak nie codziennie zastanawia się nad sensem w ogóle ISTNIENIA. tak jest zawsze gdy tracimy kogoś bliskiego... a traz gdy ginie nasz kolega i to jeszcze na motocyklu to jasne staje się to że zastanawiamy się odstawić to co uwilbiamy robić, i co nam daje tyle radości, bo istnieje prawdopodobieństwo że nas czeka taki sam los.

To już kwestia swojego indywidualnego wyboru :sad:

: wt 05 maja 2009, 22:44
autor: Kornik
Marco, takie myśli są jak najbardziej normalne, ja sam w poniedziałek nie wsiadałem na moto i nie siadałem za kierownice samochodu. O rezygnacji z jazdy motocyklem ja nie myślę bo to część mnie, bez której chodziłbym struty i szukał tego co mi brakuje w życiu.

Wypadki i śmierć znajomych wpływa na każdego w jakimś stopniu, z Roadsem pogadąłme kilka razy na PW na forum, Piotrasa znałem z zlotów, z imprezy w Krakowie, z forum i gg. Polubiłem tego Chopa od razu, w zeszłym roku odeszła dziewczyna kumpla (spadła z kaskady jadąc na moto), sam ja miałem przecież też jakiś bo jakiś wypadek (gdyby nie kask bym pewnie miał łeb na boku minivana odznaczony). Niestety jesteśmy trochę bardziej narażenie na kontuzje ale i tak wszystko to seria zdarzeń, niby nas mniej chroni ale mamy większą zwrotność niż katamaraniarze. Można tak wymieniać i wymieniać.

Po prostu czasami mamy szczęście a czasami potrafi go zabraknąć w najmniej odpowiednim momencie. Równie dobrze może nam spać cegła na głowę w drewnianym kościele.

Marco ja nie myślę o tym czy przestać jeździć, bo nie przestanę, za to zawsze myślę o osobach bliskich, domyślam się co oni przezywają bo ja sam jak się dziewczyna spóźnia (a wiem że jedzie do mnie motocyklem) o 5 minut zaczynam się denerwować i martwić z każdą minuta bardziej. Wiem jak rodzice się denerwowali po zeszłorocznej glebie, więc ich informuję jak jadę w trasie przy postoju, że cały jestem.

Po wypadku Piotrasa zastanawiam się tylko czy kiedy kolwiek zabierać kogoś na plecak czy nie, i czy aby napewno chcę żeby kobieta z którą będę chciał się związać też jeździła na motocyklu.

: wt 05 maja 2009, 22:46
autor: Ruda i Piotr
Takie pytania pojawiają się zawsze jak ginie ktoś z naszych.
Tak jak napisał PETER nasza świeczka pali się tam na górze, a kiedy ma zgasnąć wie tylko Pan Bóg.

My i tak będziemy śmigać dalej, jakiś czas ostrożniej, a po kilku "chwilach" manetka do oporu, SAMO ŻYCIE.

:wiewiora

: wt 05 maja 2009, 22:53
autor: Diego
Fred pisze:Ja ze swojej strony powiem tyle że staram się rzadziej odkręcać manete na full. Nie szukam adrenaliny na motocyklu - ciesze się każdą chwilą na 2 kółkach.

Jeszcze tyle kilometrów przed nami
Dokładnie,moto nie odstawie.

: wt 05 maja 2009, 23:19
autor: Gregory
Też zastanawiałem się, czy nie zakończyć jazdy na moto. Po 2 dniach przerwy - nie chciałem wsiadać na moto, ani na niego patrzeć. Teraz powoli dochodzę do wniosku, że tylko Pan Bóg wie, kiedy zejdę z tego świata i w jaki sposób. Tak, że myślę, że moto nie odpuszczę, ale postanowiłem sobie, że sobie coś nakleję na obrotkę, żeby zawsze mi to przypominało o osobach dla mnie bliskich i żebym sobie odpuszczał co niektóre sytuacje na drodze.
Pozdrawiam i wolniej Panowie i Panie :evil:

: wt 05 maja 2009, 23:20
autor: SOWA
MARCO pisze:zostawię za dużą dziurę po sobie
Pięknie powiedziane. I to chyba jest najistotniejsze w tym temacie. Marek, dzięki Ci za te słowa.

: wt 05 maja 2009, 23:20
autor: KolczyK
moja odczekala wlasnie dobę......nie wsiąde powiedzialem i koniec......jutro zobaczymy.....jak nie na drodze to na torze.....zaloze rodzine....to tor podstawa.....droga....druga liga....

: wt 05 maja 2009, 23:26
autor: figaro
Pierwsza myśl po wypadku:.. już nigdy więcej;
Po czasie;... może jednak;
Po dłuższym czasie:... chcę,... będę jeździł,... może tylko inaczej.
Wyciągajmy wnioski z błędów innych, cieszmy się życiem i jazdą, one są tego warte.

: wt 05 maja 2009, 23:52
autor: Mundek
Marco, dobre pytanie... W tym roku w zasadzie jeszcze nie zaczalem sezonu i wlasnie nie wiem, czy zaczne... Mam dwojke malych dzieci... W miare mozliwosci czasowych jezdzilismy razem z Ula na moto, teraz, po wypadku Piotrasa nie wiem czy jej zaproponuje wspolny wypad, jesli w ogole sam sie na takowy wybiore. Jesli ja zgine na drodze, maluchy beda mialy wciaz matke, jesli zginiemy oboje, to co wtedy z nimi bedzie?? To mnie w tym momencie najbardziej dobija! Za duzo mam do stracenia, tylko z drugiej strony, po rodzinie, to moto jest tym jedynym czyms co mnie w zyciu kreci...

: wt 05 maja 2009, 23:52
autor: mrf
ja wczoraj nie ale dzisiaj.. po pracy pokrecilem sie pare km

: wt 05 maja 2009, 23:59
autor: Kawa
Problem w tym, ze jak odstawimy wszystkie rzeczy, ktore moga byc dla nas zagrazajace, to nie bardzo czujemy, ze zyjemy.