NEGATYWNIE
Negatywnie?
Ostatnio trafiłem w klubie fajną sztukę. Daliśmy trochę ognia, zrobiło się gorąco, pojechaliśmy do niej. Driny, pogaduszki i znów dopadliśmy do siebie. Ale wiadomo - wyszliśmy z imprezy, do tego nieźle zrobieni, więc padło hasło "szybki prysznic". Wysłała mnie pierwszego, obiecując, ze w tym czasie przygotuje sypialnię...
Wróciłem z łazienki, dostałem drina i usłyszałem, że mam się rozgościć i poczekać na nią.
Poszła... Usłyszałem szum wody itp. Pomyślałem - a co tam - przyłączę się do niej będzie fajnie... Zrzuciłem łaszki, stanąłem nagi i "gotowy" w drzwiach łazienki...
Jak dotąd mega pozytyw. Cóż więc było w tym negatywnego??
a to, że okazało się, że moja "oblubienica" oprócz zajebiaszczych cycuszków ma jeszcze dorodnego pindola :shock:
To się nazywa negatyw.
Oczywiście spuściłem "jej" wpier.... wróciłem do domu i nachlałem się jak zwierzę - z rozpaczy.
Rano poprosiłem kumpla lekarza o 2 tyg. zwolnienia. Piję od tamtej pory non stop. już 10-ty dzień. Nie wiem jak się w tym odnaleźć. Bez pomocy psychologa raczej nie dam rady...
Ostatnio trafiłem w klubie fajną sztukę. Daliśmy trochę ognia, zrobiło się gorąco, pojechaliśmy do niej. Driny, pogaduszki i znów dopadliśmy do siebie. Ale wiadomo - wyszliśmy z imprezy, do tego nieźle zrobieni, więc padło hasło "szybki prysznic". Wysłała mnie pierwszego, obiecując, ze w tym czasie przygotuje sypialnię...
Wróciłem z łazienki, dostałem drina i usłyszałem, że mam się rozgościć i poczekać na nią.
Poszła... Usłyszałem szum wody itp. Pomyślałem - a co tam - przyłączę się do niej będzie fajnie... Zrzuciłem łaszki, stanąłem nagi i "gotowy" w drzwiach łazienki...
Jak dotąd mega pozytyw. Cóż więc było w tym negatywnego??
a to, że okazało się, że moja "oblubienica" oprócz zajebiaszczych cycuszków ma jeszcze dorodnego pindola :shock:
To się nazywa negatyw.
Oczywiście spuściłem "jej" wpier.... wróciłem do domu i nachlałem się jak zwierzę - z rozpaczy.
Rano poprosiłem kumpla lekarza o 2 tyg. zwolnienia. Piję od tamtej pory non stop. już 10-ty dzień. Nie wiem jak się w tym odnaleźć. Bez pomocy psychologa raczej nie dam rady...
- mario_blues
- pisarz
- Posty: 348
- Rejestracja: śr 15 sie 2007, 15:34
- Imię: Mariusz
- województwo: łódzkie
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Łódź, Głowno
- Kontakt:
- Janusz B.
- klepacz
- Posty: 1131
- Rejestracja: wt 13 lut 2007, 22:33
- Imię: Dżony
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
No Stary... nie jest dobrze, zupełnie jak na obrazku:
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Spytaj milicjanta, on Ci prawdę powie.
Spytaj milicjanta, on Ci wskaże drogę...
http://www.bezwiny.pl
Spytaj milicjanta, on Ci wskaże drogę...
http://www.bezwiny.pl
-
- pisarz
- Posty: 232
- Rejestracja: wt 27 sty 2009, 19:51
- Imię: Jerry
- województwo: zachodniopomorskie
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Szczecin
Pół dnia spędziłem na szukaniu warsztatu który wyważa koło tylne w VFR-ce. 400 tyś mieszkańców i tylko jeden warsztat ("Wyrwa"), który wywarzył mi koło i to tylko i wyłącznie dzieki zaangażowaniu i dobrej chęci pracownika. Szczecin to jest totalna popelina. Nawet serwis Hondy nie wyważa tego typu kól. Totalna porażka
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 65 gości