A może ENDURO ?
: ndz 03 wrz 2006, 22:44
Chyba przechodze jakiś kryzys wieku starczego. Najeździełm się niedawno różnymi szybkimi motocyklami. A to CBR 1000RR, a to Gixer 750. Okazało się że jestem debilem. Oba sprzęty wykręciłem do ich prędkości maksymalnych zbliżających się do licznikowych trzech pak, nie czując przy tym lęku, co zaczyna mnie niepokoić. Za to zawsze mam stres przed ostrym łojeniem po winklach z powodów tak prozaicznych jak piasek, dziury, bariery energochłonne. Wszystko to przestaje mieć sens. Być mistrzem prostej - bez sensu, znudziło mi się. Pojechać na tor ? Bardzo chętnie, ale to kosztuje, a dodatkowo szkoda by mi było nietkniętych plastików. Zresztą "tapczan" VFR jest świetnym moto na drogę, ale na torze się nie poszaleje. Na kupno uzywanej R6 + racingowy kit w najprostszej postaci (owiewki, opony) mnie zwyczajnie nie stać. A gdzie dojazdy do poznania, płatne treningi itp ?? W tym roku zasmakowałem też enduro i supermoto i zaczeły się problemy.
Do czego zmierzam ? Zastanawiam się nad posiadaniem szosowego motocykla. Za około 10 - 12 tys można kupić wypasionego, bezkompromisowego KTM`a. Ciągnie mnie w tą stronę, ostatnio grupa znajomych pojechała w góry zdobywac szczyty na moto. Sam pojeździłem po Mazurach w terenie i bardzo mnie to wkręciło. Zero ograniczeń, piach jest, ale właśnie musi być. Obok siebie mam masę terenu, poligony, wertepy, bagna.
Jaki plan? Sprzedać VFR i kupić hard enduro. Skupić się na piachu i błocie. Tylko czy uda mi się zwrócić kasę jaką włożyłem w zakup Hondy. Jest to wyjątkowy, bo bezwypadkowy moto, stan super, ma nowiutkie opony, sprzęgło i całą masę innych części. Teraz pytanie, czy uda mi się ją sprzedać za około 12500 zł co by dla mnie oznaczało po kosztach. Cena będzie realna, czy tylko wszyscy się pukną w głowę? Mam wątpliwości. Nie oddam swojej niuni za 8 czy 9 tys. Może lepiej kupić jakiegoś strupa enduro za 3 tys i spokojnie zrobić w zimę. Warsztat jest, tylko cena części, własnej roboty nie liczę. Posiadanie 2 motocykli by było idealne, tylko jak k**wa na to zarobić
.
Są tu jeszcze jacyś maniacy terenu ??
Pawel
Do czego zmierzam ? Zastanawiam się nad posiadaniem szosowego motocykla. Za około 10 - 12 tys można kupić wypasionego, bezkompromisowego KTM`a. Ciągnie mnie w tą stronę, ostatnio grupa znajomych pojechała w góry zdobywac szczyty na moto. Sam pojeździłem po Mazurach w terenie i bardzo mnie to wkręciło. Zero ograniczeń, piach jest, ale właśnie musi być. Obok siebie mam masę terenu, poligony, wertepy, bagna.
Jaki plan? Sprzedać VFR i kupić hard enduro. Skupić się na piachu i błocie. Tylko czy uda mi się zwrócić kasę jaką włożyłem w zakup Hondy. Jest to wyjątkowy, bo bezwypadkowy moto, stan super, ma nowiutkie opony, sprzęgło i całą masę innych części. Teraz pytanie, czy uda mi się ją sprzedać za około 12500 zł co by dla mnie oznaczało po kosztach. Cena będzie realna, czy tylko wszyscy się pukną w głowę? Mam wątpliwości. Nie oddam swojej niuni za 8 czy 9 tys. Może lepiej kupić jakiegoś strupa enduro za 3 tys i spokojnie zrobić w zimę. Warsztat jest, tylko cena części, własnej roboty nie liczę. Posiadanie 2 motocykli by było idealne, tylko jak k**wa na to zarobić

Są tu jeszcze jacyś maniacy terenu ??

Pawel