Może się temat utrzyma.
Jako pierwszy chciałem się podzielić niecodzienną historią (motocyklową historią).
Któregoś dnia idąc do pobliskiego sklepu spożywczego zauważyłem pod sklepem starszego mężczyznę z Hondą Shadow 750 próbującego wsiąść na ten motocykl. Właściciel tegoż sklepu pomaga mu wsiąść na ten motocykl w ten sposób, że jedną ręko przytrzymuje motocykl drugą zakłada mu nogę.

Wdałem się z nimi oczywiście w krótką dyskusję (właściciela sklepu dobrze znam), po czym poszedłem do sklepu w lekkim szoku, bo ten mężczyzna był naprawdę starszy. W sklepie od razu chciałem się podzielić tą historią z szefową sklepu bo ją pierwszą spotkałem (żoną właściciela jak się rozumie). Kobieta w szoku (tak by się wydawało) w tym momencie wchodzi właściciel, a ona mówi do niego po co ty w ogóle pozwoliłeś mu na jazdę, na to on - a co ja mam zrobić? - Ja mówię trochę lat już chyba ma jak pan pomaga mu zakłada nogę na motocykl. Na to on -
85 lat skończone to mój ojciec.
Nie miałem więcej pytań. Zadałem tylko jedno pytanie samemu sobie, - do jakiego wieku na motku będę ja, by nie zacząć stwarzać niebezpieczeństwa???
To na razie pozostaje bez odpowiedzi...