Wspólne spotkania mają to do siebie, że mniej lub bardziej celowo zostają poruszone różnej maści tematy.

Podczas ostatniej niedzieli w Sobowidzu ni stąd, ni zowąd ujawnił się problem rozmaitych bóli kręgosłupa /w okolicach gdzie plecy tracą swą szlachetną nazwę/.

Sprawa oparła się także o korzonki, tudzież rwy kulszowe. Kto doświadczył tego niesamowitego w swoim przebiegu zjawiska, wie o co idzie walka.

Krótko, lekarzem nie jestem, wróżką również, natomiast swego czasu przysposobiłem w zaprzyjaźnionej przychodni zdrowia pewna broszurkę, którą chcę się z Wami i dla dobra waszego podzielić.

Niech ból korzonków nie będzie nigdy Wam znany.
