ta cała prawda tylko że nie do końca bo:
pierwsze po primo - Diego razem ze swoją Najcudowniejszą lepszą połową wyskoczyli po nas do Kutna - pewnie żebyśmy gdzie nie zbłądzili pomimo 6-ciu GPSów sekstantu (kto wie co to?) i 3 map. Ale tak się wita gości w Płocku

za każdym razem

oczywiśnie przyjechali na wspaniałym motocyklu wszechczasów - Vitku z tjuningowanym wygarem deVil.
My ze Zbychem ledwo nadążalismy rzędówką Bardzo-Miły-Wydech i scooterem dla niepełnosprtytnych... bo jak cos jest bez klamek to na pewno dla psychicznych
drugie po primo - zabrali nas na cudowny ryneczek płocki z zylionem motocykli
trzecie po primo - ciasto które dostaliśmy spowodowało natychmiastową chęć osiedlenia się w danej Stolicy Polski
a po audi quatro - odprowadzili nas pod Glinojeck
i jeśli następną razą odwiedzę don Diegów za trzy lata to możecie mowić na mnie popierdółka a nie mors
Dzięki - przypomnieliście stare dobre czasy forum, gdy takie witanie gości było normą, a nie wyjątkiem
ech łza się w oku kręci... chyba mam szybkę nieszczelną

albo mucha wpadł mi do oczodołu