Jak szukałem VFRki to nie miałem problemu, przyjechałem zaobaczyłem, kupiłem Achmedową i jeszcze zgodził się poczekać na kasę, dzięki Marku!
A teraz oglądam n-tą Varadero i same trupy. Dzisiaj to się nawet wku..wiłem kolejne 300km w piz..u! To, że owiewki malowane, to wiedziałem, podobno porysowane były

ale lagi od innego modelu, brak handbarów (są fabrycznie zakładane) i tu zaskoczenie: jakiś dodatkowy włączniczek 0-1 tak luźno sobie umieszczony pod półką, służący, UWAGA: do włączania i wyłączania zapłonu! Kluczyk można sobie w du..ę wsadzić bo nawet w pozycji off, zablokowanej blokadzie kiery i wyjęciu kluczyka, kontrolki dalej święcą jak na dydskotece i żeby tego było mało, to rozrusznik też kręci, a jak silnik pracuje to się go nie da wyłączyć z kluczyka, podobno tak już było

A może tak jest, wyprowadźcie mnie z błędu proszę, bo mam słabe doświadczenie, ale z czymś takim się nie spotkałem dotychczas w dosiadanych rumakach. Zawsze kluczyk wyłączał zapłon. Wprawdzie VFRka to był mój pierwszy prawdziwy motocykl, wcześniej były produkty krajów socjalistycznej demokracji, ale miałem też przyjemność testować różne sztuki i czegoś takiego nie widziałem.
P.S.
Szukam na gwałt Viaderka albo DLka w litrze, ale nie takiego którym babcia jeździła w niedzielę do kościoła
Pozdrawiam
Awiater
