VFR-OC Poland ForuM

http://www.motogen.pl/aktualnosci/z-kra ... rt856.html

Nie ma informacji na temat kupujacego, ale juz faktem sie stalo, ze tor jest sprzedany.

JEDYNY PLUS... w przyszlym roku ma byc jeszcze otwarty...czy tak bedzie??
Zobaczymy po zimie.

nawet szkoda słów- trzeba było działać tak jak dzisiaj protestanci w Warszawie - wtedy może by został w "dobrych" rękach

Mam nadzieję że w przyszłym roku pojeżdżę trochę po torze

Pozostanie nam właściwie tylko Radom ...

wszystko wskazuje na to, że cały sezon 2012 będzie można jeszcze latać. a później? hmmm i tu boli. bo Pionki powstaną w najbardziej z kolorowym ze scenariuszy do wiosny 2013. Najbardziej kolorowy scenariusz nie zakłada jednak kolejnych problemów z akceptacja raportu środowiskowego.... Jeżeli chodzi o Radom to nie jeździłem tam nigdy, ale to chyba bardzo mały tor, prawda? mniejsze od Lublina?

Radom jest troche krotszy od Lublina, ale ma lepsza nawierzchnie i zaplecze...
Dojechac tez jest latwiej i szybciej, przynajmniej dla Centurionow.

Nitka toru, rowniez ciekawa.

tylko teraz zostanie taki problem jak liczba jeźdźców- do tej pory zazwyczaj było na przemian - troche jechało do Lublina, troche do Radomia. Ciekawe jak to teraz będzie wyglądało

Ciekawe czy zlikwidują METRO???
http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34 ... osno_.html

WITAM!
Tor Lublin kupił DEVELOPER za 9 mln zł. Jazdy będą jeszcze w 2012r. a potem koniec. Tak przynajmniej wygląda sytuacja na dziś.
Co dalej???? Kto to wie?
Pozdrawiam --- Joaśka

Joaśka pisze:Co dalej???? Kto to wie?

Dalej to postawią bloki

Dziadostwo i przekupstwo nic więcej

Jacko pisze:Dziadostwo i przekupstwo nic więcej

ot to. jak wszędzie ale... wiecie, po takich akcjach terroryzuje miasto ze spokojniejszym sumieniem, tory burzą, a gdzieś trzeba jeździć przecież..

Dresik pisze:po takich akcjach terroryzuje miasto ze spokojniejszym sumieniem, tory burzą, a gdzieś trzeba jeździć przecież..

Dokładnie a zwłaszcza na osiedlu obok tego toru i na przyszłym zbudowanym w tym miejscu.

tylko najgorsze jest to że jak przesadzi się na ulicy to może czekać na nas krawęznik, barierka lub latarnia a tu na torze to zazwyczaj dało się jakoś z tego wyjść bez większych strat na zdrowiu a czasami i na maszynie .
Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem, stało się i tyle. Ciekaw jestem kiedy ktoś w końcu zrozumie, iż takie obiekty są potrzebne....
Za PRL to jednak było chyba lepiej - chociaż ktoś się interesował sportem motorowym.

Kiki ale ja nie mówię żeby szybko jeździć po osiedlach tylko z tłumika pogrzmieć.