Lukaszny pisze: Czyli A pisze: (...)
O ile zdąży odpowiednio zareagować. 
Jeżeli już dojdzie do wszczęcia postępowania egzekucyjnego, to z uwagi na treść 822 kpc samo oświadczenie Pana A na piśmie nie wystarczy. Aby komornik wstrzymał się od dokonania czynności egzekucyjnych, A musiałby mu przedstawić "niebudzący wątpliwości dowód na piśmie". 
W praktyce takim "niebudzącym wątpliwości" dowodem może być pisemne uznanie przez Z długu, który zaciągnął u A, albo odpis orzeczenia zasądzającego kwotę xxxx na rzecz A ze stwierdzeniem prawomocności, albo opatrzonego klauzulą wykonalności. 
Jeśli A nie dysponuje takim dokumentem, komornik się nie wstrzyma i będzie prowadził egzekucję. 
Zakładając, że A nie dysponuje żadnym z w/w dokumentów, nim zdąży uzyskać z sądu odpowiedni kwit, pewnie będzie już po wszystkim. 
Owszem, z czasem wszystko odkręci i odzyska swoje, ale będzie go to kosztowało wynagrodzenie dla profesjonalnego pełnomocnika (sam jeśli się nie zna, raczej sobie nie poradzi). Życie...
Chyba że mówimy o sytuacji, w której A jest goły i komornik nie ma czego mu zająć. Wtedy nasz A na spokojnie sobie wszystko wyjaśni czy to z komornikiem, czy ze swoim wierzycielem i dłużnikiem jednocześnie. 
Na miejscu panów z przytoczonego przez 
Michała przykładu 
nie narażałbym się na postępowanie egzekucyjne i:
albo dogadałbym się z wierzycielem/dłużnikiem i dokonał potrąceń, przygotowując przy tym tym stosowny dokument, z którego by wynikało, że owa spłata dotyczy dwóch wyroków,
albo wpłaciłbym kasę w sposób określony w mojej poprzedniej wypowiedzi, a sam upomniał się o swoje. 
Przy czym zauważyć należy, że pierwszy z powyższych wariantów możliwy jest do zrealizowania jedynie w sytuacji, gdy obaj panowie będą potrafili dojść do porozumienia, mimo że mają już za sobą 2 (a może i więcej) procesy przeciwko sobie. Albo jeśli chłopaki mają czym płacić pełnomocnikom, by ci tłumaczyli ich działania organom egzekucyjnym.