U mnie na dzielni właśnie otworzyli kolejne polskie delikatesy(tym razem Jantar), w tesco mam polską półkę, w sklepie offlicence hindusi mówią po polsku i sprzedają z pod lady polskie fajki, w większości urzędów można już wybrać język polski, za płotem mieszkają polacy, za drugim płotem też. Niestety, na równi z polskimi produktami na wyspy dociera polskie chamstwo i buractwo więc po co mi wracać skoro już niedługo polskę w pełnym wymiarze będę miał tu na wyspie. Powinni jeszcze otworzyć specjalny urząd, w którym obrażone panie będą utrudniać życie spokojnego obywatela - wtedy naprawdę poczuję się jak w domu