Dziś 27 września 2008 roku, po raz pierwszy doznałem uczucia jakie daje szlifowanie sliderem o asfalt. Inaczej mówiąc zszedłem na kolano

i rozdziewiczyłem ślizgacze. Szczerze mówiąc to zjechałem je prawie do końca. Tak mi się spodobało. Opona też prawie zamknięta
Wystarczyła 40to metrowa ósemka, taka gdzie promienie maja może z 8 metrów. Namalowana własnoręcznie, rękami kolegi który wcześniej tam przycierał na Hornecie 600, a dziś był moim instruktorem. To wszystko na placu targowym w Bratkowicach.
Super uczucie. Wielki Pozytyw
PS. Właśnie za to lubię moją VFRkę. Mogłem objechać na niej Holandię, i to robiąc całą powrotną trasę praktycznie na raz, a jak się ma ochotę, można poprzycierać kolana o asfalt!
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.