
Projekt VFR800Fi
- tokl
- Posty: 10
- Rejestracja: wt 02 paź 2018, 12:01
- Imię: Tomasz
- województwo: śląskie
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Śląskie
Re: Projekt VFR800Fi
Patrząc tak na swojego turystyka pomyślałem jeszcze o dodaniu dodatkowych świateł stop.
Jeśli są zamontowane w tylnym kufrze, to znajdują się w na poziomie oczu kierowców i świetnie zwiększają płaszczyznę motocykla. Ponadto nieco szybciej się zapalają od tradycyjnej żarówki. To wszystko wpływa na nasze bezpieczeństwo.
Mój kufer Hepco&Becker Journey TC 52 aż się prosił o takie światła zabudowane w czerwonym kloszu.
Niestety ten kufer nie ma oryginalnych świateł stop do dokupienia - przynajmniej ja nie znalazłem. Zresztą takie dodatki w oryginale kosztują krocie.
Przeglądając jedyny słuszny portal zakupowy z dalekiego wschodu znalazłem tzw ringi ledowe o średnicy 6 cm - w cenie: 8 zł za komplet.

Ringi są płaskie i świetnie mieszczą się pod płytkim kloszem. Są zasilane napięciem 12V i ładnie świecą na czerwono nie nagrzewając się zbytnio.
Do tego dokupiłem wtyczkę hermetyczną samochodową - za 7 zł. Wtyczka ma gumowe uszczelki i zawleczkę zabezpieczającą przed rozpięciem.

Zaciskarką zarabiamy kabelki i wszystko jest wytrzymałe i szczelne.

Całą wtyczkę i gniazdko warto zabezpieczyć rurką termokurczliwą.

Odkręciłem pokrywę kufra, na białym ekranie świateł zaznaczyłem miejsce przejścia kabla, tak by kabel nie zawijał się pod kloszem - tylko od razu przechodził do środka kufra. W środku uchwytami do kabli elegancko prowadzimy kabel na dno kufra.
Na stelarzu centralnym zamocowałem trytytkami zarobione wcześniej złącze w taki sposób by umożliwić szybkie rozszczepienie tylnego kufra i zabranie go do hotelu.Kabel prowadzimy wzdłuż stelarza pod kanapę i dalej do 2 kabli świateł stop.

Oto efekt końcowy:

Jeśli są zamontowane w tylnym kufrze, to znajdują się w na poziomie oczu kierowców i świetnie zwiększają płaszczyznę motocykla. Ponadto nieco szybciej się zapalają od tradycyjnej żarówki. To wszystko wpływa na nasze bezpieczeństwo.
Mój kufer Hepco&Becker Journey TC 52 aż się prosił o takie światła zabudowane w czerwonym kloszu.
Niestety ten kufer nie ma oryginalnych świateł stop do dokupienia - przynajmniej ja nie znalazłem. Zresztą takie dodatki w oryginale kosztują krocie.
Przeglądając jedyny słuszny portal zakupowy z dalekiego wschodu znalazłem tzw ringi ledowe o średnicy 6 cm - w cenie: 8 zł za komplet.

Ringi są płaskie i świetnie mieszczą się pod płytkim kloszem. Są zasilane napięciem 12V i ładnie świecą na czerwono nie nagrzewając się zbytnio.
Do tego dokupiłem wtyczkę hermetyczną samochodową - za 7 zł. Wtyczka ma gumowe uszczelki i zawleczkę zabezpieczającą przed rozpięciem.

Zaciskarką zarabiamy kabelki i wszystko jest wytrzymałe i szczelne.

Całą wtyczkę i gniazdko warto zabezpieczyć rurką termokurczliwą.

Odkręciłem pokrywę kufra, na białym ekranie świateł zaznaczyłem miejsce przejścia kabla, tak by kabel nie zawijał się pod kloszem - tylko od razu przechodził do środka kufra. W środku uchwytami do kabli elegancko prowadzimy kabel na dno kufra.



Na stelarzu centralnym zamocowałem trytytkami zarobione wcześniej złącze w taki sposób by umożliwić szybkie rozszczepienie tylnego kufra i zabranie go do hotelu.Kabel prowadzimy wzdłuż stelarza pod kanapę i dalej do 2 kabli świateł stop.

Oto efekt końcowy:

- śliniak290
- klepacz
- Posty: 1854
- Rejestracja: pn 07 cze 2010, 09:41
- Imię: Wojciech
- województwo: mazowieckie
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa - Jelonki
Re: Projekt VFR800Fi
Super wyszło , gratulacje pomysłu i wykonania
Najpierw naucz śmiać się z siebie , a potem śmiej się z innych !!!
- nowik1978
- zadomowiony
- Posty: 77
- Rejestracja: pn 19 lis 2018, 22:37
- Imię: Marcin
- województwo: kujawsko-pomorskie
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Grudziądz
Re: Projekt VFR800Fi
Gratuluję, wygląda mega super
- tokl
- Posty: 10
- Rejestracja: wt 02 paź 2018, 12:01
- Imię: Tomasz
- województwo: śląskie
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Śląskie
Re: Projekt VFR800Fi
Dziękuję za dobre słowo ...
Za każdym razem gdy myślę, że mój sprzęt ma już wszystko co potrzeba pojawia się kolejny element do zamontowania.
W poprzednim motocyklu miałem gmole w postaci giętej masywnej rury. Raz mnie to uratowało od niepotrzebnych kosztów gdy motocykl przy prawie zerowej prędkości pociągnął mnie w dół i po prostu się położył na asfalcie. Wszystko się oparło na gmolu, ale gdyby nie on ... na plastiku, migaczu, lusterku byłby wyraźny ślad takiej akcji.
W dalekiej podróży uszkodzenie klamki hamulca, sprzęgła lub osłony silnika to niepotrzebne ryzyko.
Postanowiłem zamontować sobie odpowiednik gmoli do VFR czyli tzw crashpady.
Udało mi się zdobyć dobrej jakości zestaw dedykowany do VFR800fi.

Zestaw wymagał wycięcia otworu w plastikach. By go precyzyjnie zrobić wykorzystałem technikę laserową



Aby odsłonić otwór przelotowy musiałem zmodyfikować delikatnie zbiorniczek wyrównawczy. Wystarczy go mocno nagrzać opalarką i uformować jakąś okrągłą rurką.


Następnie wsuwając nową ośkę wypychałem oryginalną. Stara ośka wyszła bez najmniejszego oporu - zrobiłem to jednym palcem. Myślałem że ta ośka będzie zapieczona ale wyszła jakby ją wczoraj zamontowali w fabryce.

Do wycięcia otworu zaznaczonego laserem użyłem wiertła stożkowego 4-39 mm. Otwór wyszedł idealnie. Krawędzie nie poszarpane i dobra precyzja wiercenia. Polecam to wiertło. Wiertło jest ok 10 mm większe od średnicy aluminiowego dystansu crashpada. Przy ewentualnym uderzeniu crashpad może się trochę wygiąć i większemu otworowi nie złamie plastiku. Z drugiej strony uważam, że robienie zbyt dużego otworu nie wygląda zbyt estetycznie.


Dodatkowo przed zamontowaniem wypolerowałem plastikowe gałki crashpada przy pomocy śruby, nakrętki, wiertarki oraz drobnoziarnistego papieru.
Wszystko poskręcałem i mój turystyk zrobił się bardziej pancerny.
Obym nie musiał go nigdy testować w poziomie


- tokl
- Posty: 10
- Rejestracja: wt 02 paź 2018, 12:01
- Imię: Tomasz
- województwo: śląskie
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Śląskie
Re: Projekt VFR800Fi
Właśnie minęło 6000 km od zakupu moto. Niedawno wróciliśmy z dłuższego wypadu przez Węgry.
Po takich dystansach stwierdzam, że zabieranie ze sobą oleju na dolewkę nie ma sensu. Ten silnik nie bierze grama oleju!
W moim poprzednim DL-u choć był salonową nówką tak nie było - coś tam zawsze sobie łyknął - nie dużo - ale zawsze. Tutaj mimo, że moto ma 20 lat mam lepsze hamulce, większą moc i wytrzymalszy silnik. Jedynie spalanie większe ale w normie.
Spalanie - średnio 5l/100km.
Mój schowek w postaci drugiej rury wydechowej świetnie się spisał w turystyce. Jednak postanowiłem sobie coś w moto zmienić z wydechem.
Cichy tłumik w dalekiej trasie to podstawa ale na co dzień wydaje mi się, że trochę basu z rury nie zaszkodzi. Kierowcy w miejskich korkach lepiej reagują gdy usłyszą motocykl odpowiednio wcześnie. Postanowiłem wymienić wydech na bardziej sportowy i nieco głośniejszy.
Przeglądając oferty różnych firm stwierdziłem, że to droga zabawka, która na dodatek może mnie rozczarować głośnością i zmianą parametrów pracy silnika - na gorsze. Spaliny wychodząc przelotowo, bez oporów wcale nie muszą robić dobrej pracy. Tzw marchewki z wydechu fajnie wyglądają ale to nic zdrowego dla silnika, który ma mi posłużyć przez wiele tysięcy kilometrów.
Dlatego wymyśliłem sobie, że kupię oryginalny wydech i go przerobię na wersję sport. Oryginał to oryginał - dobra, gruba blacha, dobre wypełnienie i mocne spawy itd.
Na Allegro znalazłem świetną używkę za ... 80 zł.
Kupiłem więc tłumik, przeciąłem go nieco poza połową - na długości ok.30 cm.

Obrobiłem końcówkę wydechu pozostawiając ostatnią rurkę wylotową i zostawiłem jedną ściankę grodziową wydechu.

Chodziło mi o to, by tłumik spełniał normy, nikogo nie drażnił a dawał bardziej basowy dźwięk przy mniejszych prędkościach. Pozostawienie ścianki wewnątrz tłumika i rurek przelotowych powoduje dobry rezonans fal dźwiękowych i tłumienie. Chciałem też by spaliny miały pewien opór - zbliżony do tego co zaprojektował producent.
Ciekawy artykuł w tym temacie znalazłem tutaj: https://intercars.com.pl/pl/aktualnosci ... go--cz--1/
Końcówka wydechu po obróbce weszła ciasno w rurę. Wywierciłem 3 otwory w miejscach gdzie końcówka oryginalnie była zgrzewana z rurą.
Na koniec wszystko zanitowałem.
Tak to wyszło.

Tłumik jest lżejszy. Optycznie nieco odchudził tył motocykla i odsłonił ładny monowachacz.

A dźwięk? Dla mnie super. Ładny bas V4 przy mniejszych prędkościach i obrotach ale powyżej 100km/h nie słyszę dużej różnicy pomiędzy oryginałem.
Po takich dystansach stwierdzam, że zabieranie ze sobą oleju na dolewkę nie ma sensu. Ten silnik nie bierze grama oleju!
W moim poprzednim DL-u choć był salonową nówką tak nie było - coś tam zawsze sobie łyknął - nie dużo - ale zawsze. Tutaj mimo, że moto ma 20 lat mam lepsze hamulce, większą moc i wytrzymalszy silnik. Jedynie spalanie większe ale w normie.
Spalanie - średnio 5l/100km.
Mój schowek w postaci drugiej rury wydechowej świetnie się spisał w turystyce. Jednak postanowiłem sobie coś w moto zmienić z wydechem.
Cichy tłumik w dalekiej trasie to podstawa ale na co dzień wydaje mi się, że trochę basu z rury nie zaszkodzi. Kierowcy w miejskich korkach lepiej reagują gdy usłyszą motocykl odpowiednio wcześnie. Postanowiłem wymienić wydech na bardziej sportowy i nieco głośniejszy.
Przeglądając oferty różnych firm stwierdziłem, że to droga zabawka, która na dodatek może mnie rozczarować głośnością i zmianą parametrów pracy silnika - na gorsze. Spaliny wychodząc przelotowo, bez oporów wcale nie muszą robić dobrej pracy. Tzw marchewki z wydechu fajnie wyglądają ale to nic zdrowego dla silnika, który ma mi posłużyć przez wiele tysięcy kilometrów.
Dlatego wymyśliłem sobie, że kupię oryginalny wydech i go przerobię na wersję sport. Oryginał to oryginał - dobra, gruba blacha, dobre wypełnienie i mocne spawy itd.
Na Allegro znalazłem świetną używkę za ... 80 zł.
Kupiłem więc tłumik, przeciąłem go nieco poza połową - na długości ok.30 cm.

Obrobiłem końcówkę wydechu pozostawiając ostatnią rurkę wylotową i zostawiłem jedną ściankę grodziową wydechu.

Chodziło mi o to, by tłumik spełniał normy, nikogo nie drażnił a dawał bardziej basowy dźwięk przy mniejszych prędkościach. Pozostawienie ścianki wewnątrz tłumika i rurek przelotowych powoduje dobry rezonans fal dźwiękowych i tłumienie. Chciałem też by spaliny miały pewien opór - zbliżony do tego co zaprojektował producent.
Ciekawy artykuł w tym temacie znalazłem tutaj: https://intercars.com.pl/pl/aktualnosci ... go--cz--1/
Końcówka wydechu po obróbce weszła ciasno w rurę. Wywierciłem 3 otwory w miejscach gdzie końcówka oryginalnie była zgrzewana z rurą.
Na koniec wszystko zanitowałem.
Tak to wyszło.

Tłumik jest lżejszy. Optycznie nieco odchudził tył motocykla i odsłonił ładny monowachacz.

A dźwięk? Dla mnie super. Ładny bas V4 przy mniejszych prędkościach i obrotach ale powyżej 100km/h nie słyszę dużej różnicy pomiędzy oryginałem.
- december74
- pisarz
- Posty: 259
- Rejestracja: sob 14 wrz 2013, 18:17
- Imię: Tomek
- województwo: wielkopolskie
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Okolice Koźmina Wielkopolskiego
Re: Projekt VFR800Fi
Crashe próbowałem założyć do swojej i zjebałem boczki. Też znaczyłem laserem i ... szkoda gadać. Nowe boczki, malowanie i oklejanie. Wierciłem tym samym wiertłem co Ty, no i kiszka...
Był Romet Ogar 205 (zima nie była mi straszna - za gówniarza)
Był chińczyk (złe wspomnienia)
Była ETZ Mz 250 (mieszane uczucia)
Była VFR 750 RC36II (zakochałem się)
Była VFR 800 V-tec (straciłem rozum) - i sprzedałem
Jest Yamaha FJR 1300 (ale nadal mam 18 lat)

Był chińczyk (złe wspomnienia)
Była ETZ Mz 250 (mieszane uczucia)
Była VFR 750 RC36II (zakochałem się)
Była VFR 800 V-tec (straciłem rozum) - i sprzedałem

Jest Yamaha FJR 1300 (ale nadal mam 18 lat)




- MarcinD
- pisarz
- Posty: 421
- Rejestracja: pt 28 sie 2015, 18:39
- Imię: Marcin
- województwo: wielkopolskie
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: PTU
Re: Projekt VFR800Fi
No nie gadaj, wywierciłeś nie w tym miejscu czy co?
hornet 600 PC36 > vfr800 vtec > vfr1200f 

- Hefajstos
- klepacz
- Posty: 623
- Rejestracja: pt 06 lut 2009, 08:31
- Imię: Maciej
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Pniewy
Re: Projekt VFR800Fi
Ja znaczyłem w następujący sposób. boczek zdjęty , smar towot na końcówkę szpili, boczek nałożony, szpila dociśnięta, smar odcisnięty i znacznik gotowy.
- MarcinD
- pisarz
- Posty: 421
- Rejestracja: pt 28 sie 2015, 18:39
- Imię: Marcin
- województwo: wielkopolskie
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: PTU
Re: Projekt VFR800Fi
Ja też włąśnie robiłem sposobem jak kolega powyżej i teoretyczmnie nie ma szans na pomyłkę
hornet 600 PC36 > vfr800 vtec > vfr1200f 

- Mbwene
- pisarz
- Posty: 225
- Rejestracja: śr 08 lip 2015, 14:01
- Imię: Przemek
- województwo: wielkopolskie
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Piła
Re: Projekt VFR800Fi
Ja robiłem sposobem z miernikiem laserowym z filmiku Kargulo na yt. Jedna wyszła elegancko, przy drugiej (po 3 piwach) otwornica się omsknęła i wyszło nierówno 


MZ ETZ 250 -> Yamaha XJ 600 Diversion -> Buell XB9r Firebolt -> VFR 800FI...
Mam w dupie czy ktoś mnie lubi czy nie lubi... swoje myślę, swoje mówię...
Mam w dupie czy ktoś mnie lubi czy nie lubi... swoje myślę, swoje mówię...
- december74
- pisarz
- Posty: 259
- Rejestracja: sob 14 wrz 2013, 18:17
- Imię: Tomek
- województwo: wielkopolskie
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Okolice Koźmina Wielkopolskiego
Re: Projekt VFR800Fi
No tak, nie dosyć, że omskło mi się o dobrych kilka milimetrów w osi, to jeszcze wyrwało mi przy wierceniu...
ręce mi opadły i przed zawał miałem nie zdiagnozowany...
I w ten sposób zostałem z, innymi boczkami, bez crashy i kępką siwych włosów więcej, o kosztach nie wspomnę...
Aaaa, trasowałem laserem, miałem rady ze smarem, ale nieee, bo laserem będzie ogień...


I w ten sposób zostałem z, innymi boczkami, bez crashy i kępką siwych włosów więcej, o kosztach nie wspomnę...
Aaaa, trasowałem laserem, miałem rady ze smarem, ale nieee, bo laserem będzie ogień...

Był Romet Ogar 205 (zima nie była mi straszna - za gówniarza)
Był chińczyk (złe wspomnienia)
Była ETZ Mz 250 (mieszane uczucia)
Była VFR 750 RC36II (zakochałem się)
Była VFR 800 V-tec (straciłem rozum) - i sprzedałem
Jest Yamaha FJR 1300 (ale nadal mam 18 lat)

Był chińczyk (złe wspomnienia)
Była ETZ Mz 250 (mieszane uczucia)
Była VFR 750 RC36II (zakochałem się)
Była VFR 800 V-tec (straciłem rozum) - i sprzedałem

Jest Yamaha FJR 1300 (ale nadal mam 18 lat)




- tokl
- Posty: 10
- Rejestracja: wt 02 paź 2018, 12:01
- Imię: Tomasz
- województwo: śląskie
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Śląskie
Re: Projekt VFR800Fi
Przy usprawnianiu mojej VFR-ki przyszedł czas na regulator.
Jak już pisałem, ten który mam nie jest zły - to Tourmax z grubym radiatorem. Po dołożeniu wentylatora z PC całkiem dobrze się sprawował. Ale podczas dalekich wypadów cały czas miałem przy sobie zapasowy regulator MOSFET FH020AA.
Postanowiłem go wymienić i zapomnieć o temacie regulatora w moim moto.
Do regulatora dokupiłem kable silikonowe 12 AWG do alternatora i 10 AWG (można dostać czarno-czerwony w sklepie modelarskim) do akumulatora, bezpiecznik 50 amper, dwie wtyczki hermetyczne do regulatora (można dostać na Aliexpress w świetnej cenie).
Wszystko odtłuszczone, zaciśnięte i dodatkowo polutowane:

DO regulatora dostałem uchwyt (nie wiem z jakiego to motocykla), który oddala regulator od ramy - dzięki czemu nie grzeje się od niej i ma lepsze chłodzenie:

Wszystko ładnie się zmieściło na oryginalnych otworach - musiałem tylko lekko podgiąć uchwyt. Kostka do alternatora została usunięta a kable zostały skręcone i zlutowane oraz zaizolowane termokurczem. Kable ładowania idą bezpośrednio na klemy akumulatora - bez żadnych złączek (tylko przez bezpiecznik 50A).

Przejechałem z tym regulatorem ok 500 km i zauważyłem, że się zdecydowanie mniej grzeje (nie trzeba wentylatora) i trzyma przy tym bardzo stabilne napięcie ładowania.
Polecam taką przeróbkę.
Jak już pisałem, ten który mam nie jest zły - to Tourmax z grubym radiatorem. Po dołożeniu wentylatora z PC całkiem dobrze się sprawował. Ale podczas dalekich wypadów cały czas miałem przy sobie zapasowy regulator MOSFET FH020AA.
Postanowiłem go wymienić i zapomnieć o temacie regulatora w moim moto.
Do regulatora dokupiłem kable silikonowe 12 AWG do alternatora i 10 AWG (można dostać czarno-czerwony w sklepie modelarskim) do akumulatora, bezpiecznik 50 amper, dwie wtyczki hermetyczne do regulatora (można dostać na Aliexpress w świetnej cenie).
Wszystko odtłuszczone, zaciśnięte i dodatkowo polutowane:


DO regulatora dostałem uchwyt (nie wiem z jakiego to motocykla), który oddala regulator od ramy - dzięki czemu nie grzeje się od niej i ma lepsze chłodzenie:

Wszystko ładnie się zmieściło na oryginalnych otworach - musiałem tylko lekko podgiąć uchwyt. Kostka do alternatora została usunięta a kable zostały skręcone i zlutowane oraz zaizolowane termokurczem. Kable ładowania idą bezpośrednio na klemy akumulatora - bez żadnych złączek (tylko przez bezpiecznik 50A).

Przejechałem z tym regulatorem ok 500 km i zauważyłem, że się zdecydowanie mniej grzeje (nie trzeba wentylatora) i trzyma przy tym bardzo stabilne napięcie ładowania.
Polecam taką przeróbkę.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 22 gości