Odpowiedzialność za słowa i czyny w necie

[VFRKrzysztof]

Panie i Panowie,
w nawiązaniu do dyskusji w innym wątku chciałbym podzielić się moimi własnymi doświadczeniami na temat aktywności w necie i jej skutków. Do niedawna dużo latałem samolotami i zbierałem sobie mile, jak to się zbiera punkty na BP albo w jakichś innych programach lojalnościowych. Mil tych nazbieranych miałem duuuuuużo, starczyłoby na kilka darmowych biletów w Europie albo jakieś ajpody, ajpady czy jakieś tam inne ajcuda. Pewnego dnia stwierdziłem, że moje konto zostało wyczyszczone. Ktoś się do mojego konta włamał i zamówił sobie jakieś fanty z wysyłką na adres w Wielkiej Brytfanii. Udałem się do właściwego dla mojego miejsca zamieszkania komisariatu policji i złożyłem zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Policja po jakimś czasie powiadomiła mnie, że włamania do mojego konta dokonano z komputera znajdującego się w mieszkaniu rodziny X w Bydgoszczy. Stwierdzono to na podstawie informacji od dostawcy internetu dla rodziny X oraz badania komputera zajętego w trakcie przeszukania rodziny X. Rodzina ta była kompletną rodziną i składała się z taty X, mamy X, syna X i córki X. Dzielni policjanci przesłuchali wszystkich członków rodziny X. Wszystkich członków rodziny dzielni policjanci przesłuchali i nie znaleźli winnego, gdyż każdy członek rodziny X zeznał: to nie ja zajumałem te fanty na szkodę tego frajera. Śledztwo umorzyli. Ostatnio dostałem od dzielnych policjantów pismo, że zwracają rodzinie X kompa zajętego do badań. Wnioski z tego są następujące:
1. Jeśli przy pomocy domowego komputera dokonujesz przestępstwa to możesz uniknąć odpowiedzialności, gdy przekonasz panów policjantów, że to nieznane palce na twoim komputerze przestępstwa dokonały.
2. Panowie policjanci otrzymawszy zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa zabiorą do badań wszystkie kompy wskazane przez dostawcę internetu. Zatem jeśli ktoś używa do harcowania w necie kompa firmy, matki, żony, babci lub kochanki, niech wie, że właściciele kompów mogą przestać go lubić.

[Pablopbs]

To dla dochodzeniówki chyba za mała sprawa żeby chciało im się za tym latać, tak samo wpadł kumpel, który bawił się rozprowadzaniem piratów przez neta. Pewnego pięknego dnia o 6 rano wpadło do niego kilku panów, zabrali wszystkie nośniki, włącznie z komputerem. Wszystko było przetrzymywane jakieś 4 miesiące, "szkody" jakie miał pokryć kolega opiewały na sumę prawie 800 tyś zł + groźba pozbawienia wolności . Po jakimś roku czasu sprawa ucichła, w końcu ją umorzono, a wszystkie zabawki wróciły na swoje miejsce

[pieszczoch]

Panie i Panowie,
w nawiązaniu do dyskusji w innym wątku

Hahaha dalej nie czytałem

[Lucek]

Wlasnie mialem pisac ze dawno nie dzialiles sie z nami dokad latasz i jak jest zajebiscie...
Niezle musiales kogos wkurzyc cie tak zalatwil... I to jeszcze w temacie tego latania