Post
autor: Twardy161 » wt 08 gru 2009, 22:38
Prawde mowiac mi sie artykul podobal-przede wszystkim jak na tekst pisany przez osobe spoza srodowiska kierowany do przecietnego czytelnika nie byl typowym zlepkiem stereotypowych hasel skajnie krytykujacym i obwiniajacym za wszystko motocyklistow.
Jasne mial negatywne zabarwienie bo taki byl jego temat ale biorac pod uwage to o czym juz wspomnailem nie byl bardzo stronniczy.
wiadomo, ze jak zawsze przy tego typu tekscie duzo osob sie oburza i podwaza go piszac, ze to napewno nie o nim i nikim kogo on zna,
wiadomo, ze artykul nie moze byc o wszystkich ale nie mial opisywac zycia motocyklistow tylko ich sposob myslenia, motywy oraz bledy czy sposob smierci tych, ktorych czesto sie nazywa czarnymi owcami albo inaczej-tymi, ktorzy do tej pory mieli pecha,
Widzialem niejedna taka dyskusje na niejednym forum (nie pisze o tym ani o nikim z tego forum) i wyglada to dosc smiesznie-zanim taki temat padnie tematy o najwyzszej frekwencji to m.in te, w ktorych pisze sie trikach, rekordach predkosci, przypalowych sytuacjach(na zasadzie "o maly wlos") albo dzwonach czy glebach, nie twierdze, ze to wszystko ma miejsce w srodku miasta w gestym ruchu czy w przypadku gleb -jest wina motocyklistow zawsze, ale i tak bywa,
dla przykladu :jakis gosc zaklada temat:czy jezdzic 250 po warszawce?", opisuje jak w ciagu dnia jechal tak przez centrum, a w odpowiedziach widzi:
"szacunek stary", itp,
pozniej pokazuje sie taki artykul czy pada taki temat i nagle wszystko co powyzej 100km\h, kazda guma i co tam jeszcze to rzecz czarnych owiec z artykulu psujacych opinie motocyklistom,
nie oceniam nikogo, niech kazdy sam siebie oceni, wiadomo, ze kazdy z nas wyjezdzajac chce wrocic ale wiadomo tez, ze duza czesc czasem przegina-swiadomi ryzyka z racji doswiadczenia liczymy, ze bedzie ok bo zazwyczaj jest ok,
jasne jest, ze nie mozna popadac w paranoje i jak ktos napisal jezdzic jakby wszyscy chcieli nas zabic ale problem w jezdzie jakby nikt nie mogl stac sie naszym zabojca.
Jasne jest, ze dla jednych motocykl to czesc codziennego dnia, lepszy transport po miescie czy wyciszenie ale wiele osob poprotu lubi zapier.... i musi sie wyzyc a torow nie mamy,
jedni minimalizuja ryzyko jadac w znane i malo ruchliwe miejsca a inni minimalizuja je w swojej glowie bo lubia taka jazde i wola tak myslec, czasem wszyscy tak robimy.
W calym problemie nie tyle chodzi o motocyklistow co o konflikt interesow-nigdy nie zadowoli sie wszystkich bo dzialania roznych ludzi bywaja sprzeczne,
(inna rzecz, ze nie chodzi o wypaczone jednostki tylko maszyny z duzym potemcjalem kuszace do jego wykorzystywania-jak juz padlo podobnie jest z dobrymi samochodami a gdyby wszyscy jezdili bolidami to by niemal nie bylo spokojnych samochodziarzy ale kiedy wleczemy sie jakims badziewiem wkurza nas to co jedzie szybko)
a co do interesu to jedni dbaja tylko o swoj a inni o ogol;
wiekszosc pewnie sie zgodzi, ze szybka jazda tak jak wycie silnika sa fajne tylko nie wszyscy to realizuja a i nie wszyscy w ten sam sposob-nocne budzenie pobliskich mieszkancow moze dla jednych byc argumentem zeby troche przystopowac, innych moze smieszyc, jeszcze innym wisiec a jeszcze kto inny powie "niech k,,,,y slysza, ze moga sobie donosic a my i tak jezdzimy";
tak samo jest w zwyklym poruszaniu sie na drodze-cokolwiek robie mam swiadomosc, ze tworze dobry lub zly wizerunek motocyklisty-chocby dlatego czasem odpuszczam-bo wiem jakim nie chce byc widziany-nie jako jednostka bo jestem anonimowy-ale jako czlonek grupy,
nie twierdze, ze jestem swiety, napewno kazdy ma na koncie jakies przegiecia czy glupoty, tyle dobrego, ze to nie byly te ostatnie,
obecnie robiac cokolwiek jestem az do bolu swiadomy tego co robie i ryzyka ale gdybym chcial jezdzic jak wariat pewnie bym mial problem z samokrytyka bo ciezko sie przyznac do bycia debilem,
wielu z nas ma doswiadczenie pozwalajace przetrwac na drodze i nie jezdzic jak stary dziadek, dobrym przykladem byla przytoczona tu wczesniej wzmianka odnosnie dokladnego upewnienia sie w sytuacji na skrzyzowaniu, takich rzeczy jest wiecej jak zasady jezdzenia w korku wspomnaiene przez Robsonica itd,
dlaczego tego nie propoagujemy na forum?
jak jezdic sprawnie, korzystajac z zalet motocykla a jednoczesnie nie przeginac i nie psuc reputacji calej grupie, za to sa tematy odnosnie tego jak gumowac i brac winkle,
a o ty, ze miasto to nie tor, juz bylo-jasne, to fajnie, ze sa takie tematy, sa potrzebne ale moim zdaniem z racji, ze poruszamy sie wszyscy po miescie jest kilka wazniejszych kwestii,
i naprawde chcialbym aby posrod motocyklistow powstala pozytywna propaganda odnosnie tego jak nalezy a jak nie nalezy w jakim miejscu jezdzic zamiast ciechego przyzwolenia na to co oficjalnie jest krytykowane.