Duże naszywanki klubu na plecy

Czyli wszystko co związane z klubem VFR-OC w wymiarze ogólnoposkim
Quastl
Posty: 10
Rejestracja: śr 04 maja 2011, 18:18
Płeć: Mężczyzna

Re: Duże naszywanki klubu na plecy

Post autor: Quastl » czw 05 maja 2011, 19:15

Hi,

Przynaleznosc do klubu? To znaczy masz na mysli do Road Runners MC? Mysle ze mowisz o czym innym. Wiec na pytania dotyczace klubu i rzeczy ktore sie w nim dzieja nie dostaniesz ode mnie odpowiedzi, bo jest to sprawa czlonkow i nikogo innego nic nie obchodzi. Ale wydaje mi sie ze tobie nie o to chodzilo.

Ze stowarzyszenie musi byc zatwierdzine przez kluby MC znaczy tyle, ze w Austrii np. FG czy tez MF, MS (jak w Polsce "kluby inne") nie jest czlonkiem kongresu (zaraz napisze co to jest). Ale to nie oznacza ze po prostu moze powstac i ludzie sobie naszywaja cos gdzies i jezdza. Po prostu jada do jakiegos MC w poblizu i przedstawiaja im sprawe ze chcieli zalozyc cos takiego. Jesli jest to OK, to inne kluby MC zostaja poinformowane o tym, ze powstala taka czy owa grupa.
W Polsce jest tzw. Kongres Klubow Motocyklowych. Spotykaja sie tam kluby motocyklowe zeby omowic rzeczy dotyczace swiata motocyklowego. Ustalaja np. wspolne imprezy jak MotoSerce, itp., ale i takze przedstawiaja sie ludzie ktorzy chca zalozyc klub, grupe, cokolwiek. Jesli nie ma do tego zastrzezen, to grupa zostaje zarejestrowana w kongresie (to jest to co niektorzy nazywaja "legalizowanie barw"). W zaleznosci, czy ma to byc FG, MC, czy cos innego kongres z biegiem czasu "legalizuje" noszenie naszywek z przodu, z tylu itd...
Jak juz pisalem, naszywki to tez sprawa zaufania. Po prostu by mozna zaufac komus, ze noszac naszywke nie zrobi obciachu innym klubom. A ze ta naszywka rozni sie od innych nie jest istotne. Ile juz razy byly wypowiedzi na temat "ten klub z naszywkami na plecach zrobil to i to", "jaki?", "no nie wiem, takie niebieskie chyba - nie pamietam nazwy".
Miedzy innymi dlatego przynaleznosc do kongresu. A z tego co ja wiem, to kongres w polsce nie zbiera skladek od grup i klubow, ktore w nim sa, ale jak pisze "z tego co wiem".
Co do hierarchii, to nie za bardzo wiem o jaka hierarchie ci chodzi. W klubie? Chyba nie...
Jesli chodzi ci o hierarchie w kongresie, to jest tzw. rada kongresu. Jest to kilka klubow MC. Dlaczego akurat MC a nie ktos inny? To proste! To wlasnie kluby MC maja najwieksze doswiadczenie w tym temacie z naszywkami i wiedza jak takie cos zostaje odebrane w innych krajach.

Mam nadzieje ze to ten temat, o ktory ci chodzilo.

Awatar użytkownika
Hubu
klepacz
klepacz
Posty: 847
Rejestracja: pt 06 mar 2009, 10:29
Model VFR: RC46 '00
Imię: Hubert
województwo: mazowieckie
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Legionowo

Re: Duże naszywanki klubu na plecy

Post autor: Hubu » czw 05 maja 2011, 19:28

Quastl pisze:Hi,

Jesli nie ma do tego zastrzezen, to grupa zostaje zarejestrowana w kongresie (to jest to co niektorzy nazywaja "legalizowanie barw"). W zaleznosci, czy ma to byc FG, MC, czy cos innego kongres z biegiem czasu "legalizuje" noszenie naszywek z przodu, z tylu itd...
Jak juz pisalem, naszywki to tez sprawa zaufania. Po prostu by mozna zaufac komus, ze noszac naszywke nie zrobi obciachu innym klubom. A ze ta naszywka rozni sie od innych nie jest istotne. Ile juz razy byly wypowiedzi na temat "ten klub z naszywkami na plecach zrobil to i to", "jaki?", "no nie wiem, takie niebieskie chyba - nie pamietam nazwy".
Przepraszam może krótko żyję, ale jakoś mam wrażenie, że strasznie się przejmujecie, kto jeździ z naszywką, a kto nie i kto może popsuć Wam wizerunek.
Jakoś na razie to oglądałem tylko programy na Discovery o Hells Angels jako, o grupie przestępczej, myślę, że idąc tą drogą należałoby ich wykluczyć z noszenia naszywek.
Tylko jeżeli jestem sobie prywatną osobą "free riderem" i nie prosiłem o rejestrację klubu, nie spotykałem się z kongresami, a chciałbym mieć różowego króliczka na plecach lub kaczora donalda, to dlaczego mam się obawiać, że ktoś może mi coś zarzucić?
Nie mam okrągłej naszywki, która przypisałaby naszywki innych klubów - czy takiej fikuśnej, śmiesznej też nie mogę mieć, która oddaje na przykład mój charakter?

Awatar użytkownika
C_L_K
ostry klepacz
ostry klepacz
Posty: 2010
Rejestracja: wt 16 paź 2007, 16:07
Model VFR: K1300S & EXC250F
Imię: Rafał
województwo: mazowieckie
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Kosewko
Kontakt:

Re: Duże naszywanki klubu na plecy

Post autor: C_L_K » czw 05 maja 2011, 19:57

Wygooglałem sobie "niechcący" kilka postów Quastl'a na innym forum w podobnym temacie. Pozwolę sobie je wkleić, ponieważ uważam, że są warte przeczytania. Ja przez ich pryzmat spojrzałem na sprawę nieco inaczej. Cały czas twierdzę, że przyszywanie naszywek "nie podrabiających" MC jest jak najbardziej o.k. i jesli jest grupa osób majaca taką chęć to nikomu nic do tego. Ale polecam lekturę, a Quastl nie będzie musiał dzieki temu nadwyrężać klawiatury i może odpowie na nasze inne pytania ;)

Kod: Zaznacz cały

Quastl - Czw Kwi 28, 2011
Widze ze temat juz nieco starszy, lecz nie wytlumaczony. A wszystko wcale nie az takie skomplikowane, tylko po drodze skreciliscie na niewlasciwym skrzyzowaniu.

Wstepnie trzeba powiedziec, ze wypowiedzi niektorych uzytkownikow na temat klubow - a szczegolnie jednego klubu -, kongresu klubow motocyklowych, czy tez ludzi zrzeszonych w klubach MC sa obrazliwe i zupelnie nie na miejscu. Wiem ze pewne osoby dokonaly tego z powodu braku wiedzy i doswiadczenia w swiecie klubow motocyklowych. Nie zmienia to jednak faktu, ze moglbym to ujac za celowe obrazanie mnie, moich braci lub tez mojego klubu. Za to bardzo duzo szybciej i mocniej dostaje sie po lbie, niz za noszenie naszywek. Nie dlatego, bo ktos chce udawac twardziela, lecz dlatego, bo my nie dajemy obrazic naszych braci, naszych barw, naszych zon, naszych dzieci itd. W zwiazku z tym proponuje administratorom tego forum usunac obrazliwe wpisy z forum i zostawic tylko co doprowadzi do wyjasnienia tematu. Zaznaczam, ze jest to calkiem mozliwe, ze osoby te nie sa czlonkami Vulcanerii, lecz Vulcaneria daje im mozliwosc dokonania tych wpisow i dlatego jest odpowiedzialna za teksty umieszczone na tej stronie.

Teraz, kiedy wyjasnilismy sprawe tych wpisow mozemy zajac sie tym, o co wlasciwie chodzi.

Moze najpierw poruszymy temat kongresu, bo zauwazylem, ze istnieja tu podstawowe nieporozumienia. Jak napisal ktos "Kongres nie rzadzi cala Polska". Wiec Kongres Klubow Motocyklowych nie jest po to zeby kims lub czyms rzadzic. Kongres istnieje dlatego, zeby scena motocyklowa w Polsce rozwijala sie pomyslnie i zorganizowanie. Oprocz tego jest to forum zrzeszonych motocyklistow, ktorzy sa zainteresowani budowaniem swiata motocyklowego w tym kraju. Kongres nie bedzie "bronil" niczyich barw lub "pilnowal" zeby nikt nie zalozyl sobie podobnych. To nie jest NATO! Kongres daje mozliwosc wstepnie zapobiedz takim przypadkom lub je wyjasnic. Na pytynie, czy "kluby kongresowe moga siedziec na imprezie z klubami nie zrzeszonymi w kongresie" jest tylko jedna odpowiedz. Oczywiscie ze moga!!! Jak inaczej jeszcze nie zrzeszone w kongresie kluby lub grupy motocyklowe trafialy by do kongresu i mialy mozliwosc zapoznac sie z tym, co potrafia stworzyc zorganizowani motocyklisci. Obojetnie czy w sprawie organizacji akcji jak MotoSerce, czy tez innych rzeczy.
Podobne kongresy odbywaja sie w wielu innych panstwach. Np. w Niemczech, w Austrii, na Wegrzech itd. od wielu lat. Moze tyle do Kogresu.

A teraz do tego "magicznego" tematu - naszywek.
Wprowadzanie idiotycznych tekstow jak "A jak kupie sobie czarno-zolty kobinezon to tez mi go zabiora?" i takich podobnych, jest albo czysta prowokacja, albo swiadczy o tym, ze czlowiek ktory pisze takie teksty jest o 100 metrow glupszy od polnej drogi. W drugim wypadku nie powinien siadac na motocykl, a w pierwszym obiecuje, ze strata kombinezonu moze okazac sie najmniejszym zmartwieniem. Wiec przyznamy chyba ze nie ma co dyskutowac na ten temat, nie prawda?
Teksty typu "to czy tamto jest postepowaniem karnym i powinno sie wniesc sprawe do sadu" swiadcza tez o czyms. Czlowiek ktory uwaza to za prawidlowe postepowanie nie powinien sie poruszac w srodowisku motocyklowym. Jesli chce pojezdzic sobie na motocyklu, to niech pakuje zone na plecaczka i jedzie sobie gdzies nad wode. Ale niech bron boze nie naszywa sobie jakis rzeczy na kurtki, kamizelki, koszulki czy cokolwiek i udaje twardziela bikera. Tego typu ludzi musze niestety rozczarowac. Kluby MC nie boja sie grozenia Policja, Sadem, Adwokatem itp. Maja wlasne prawa i zyja wedlug tych praw. To naprawde jest dobra porada: Nie oplaca sie wyprobowac!!!

Ale to nie oznacza, ze ktos przebywajacy w towarzystwie klubow (MC czy jakichkolwiek) jest w permanentnym zagrozeniu oberwania po ryju. Wrecz przeciwnie! Jesli potrafi sie zachowac, uszanowac to co zostalo stworzone przez wiele lat i jest "w porzadku", moze sie okazac ze z biegiem czasu znajdzie przyjazn, o ktorej do tej pory nie myslal ze istnieje - niezaleznie czy chce jezdzic w danym klubie, czy nie. Ale jest takie przyslowie:
If I'd to explain, you probably wouldn't understand - Gdybym musial ci to wytlumaczyc, to prawdopodobnie bys nie zrozumial.
Swiat motocyklowy, a szczegolnie wokol osob zrzeszonych w klubach, jest subkultura. Tutaj istnieja niepisane prawa i zasady. Jesli ktos nie wie, to niech sie zapyta. A jesli nie zrozumie, to niech sie zapyta jeszcze raz, Za to jeszcze nikt nie dostal w ryja - no chyba ze pytal sie w sposob taki, ze kpil z czegos.
I wlasnie ta subkultura i te niepisane prawa i zasady sa powodem np. tego, ze w niektorych wypadkach ktos traci np. naszywke z napisem "Poland".
Naszywki i naszywki to roznica. Obojetnie czy sa one naszyte na kamizelce, kurtce czy koszuli. Sa pewne obyczaje, jak kluby motocyklowe na swiecie oznaczaja swoich czlonkow. Miedzy innymi duza role graja w tym naszywki z napisem panstwa z ktorego pochodzi dany czlonek klubu. W przypadku Polski wlasnie naszywki z napisem "Poland". Jak byc moze ktos juz zaslyszal, przyjecie do takiego klubu moze trwac cale lata. Prawo do noszenia pewnych naszywek klubowych ma tylko ktos, kto jest juz pelnym czlonkiem klubu. A wiec osoby ktore przechodza okres probny sa oznaczane inaczej. Na przyklad moze to byc naszywka na piersi z napisem "Poland" lub "Lodz", albo tez naszywka na plecach z tym samym napisem. Jesli ktos, kto nie jest zrzeszony w klubie naszywa sobie taka naszywke na piers lub plecy, moze bardzo latwo zostac przez pomylke uwazany jako hangaround lub prospect polskiego klubu. Szczegolnie jesli znajduje sie on za granica. Takie naszywki maja pewny ksztalt. Wiec moze akurat w tym wypadku ta naszywka przypominala bardzo oznaczenie osoby w okresie probnym polskiego klubu. W takim razie reakcja kazdego czlonka klubu MC byla by taka sama. A mowiac na marginesie, kto wie, czy przez to "prucie" ktos nie uniknal porzadnego lania. Wystarcza ze jakis klub w danym kraju ma jakies porachunki z jakims polskim klubem. No i jesli jakis Free Biker goni tam sobie z naszywka "Poland" na piersi... trafiony, zatopiony!

No ale to nie sa jakies wymysly utworzone przez kogos w Polsce. To jest miedzynarodowy standard klubow motocyklowych na calym swiecie i to juz od ponad 50 lat! Tak jest wszedzie!!!

W Polsce scena motocyklowa zaczela sie (z wiadomych powodow) rozwijac dosc pozno w porownaniu do wielu krajow na zachodzie. Za to rozwija sie dosc szybko i mocno. Duzo rzeczy wydaje sie niezrozumiale i wrecz nielogiczne - za iles lat wiekszosc motocyklistow juz nie bedzie sie dziwila. Takie rzeczy sie po prostu "wynormalizuja". Na cale szczescie sa ludzie doswiadczeni i przez takie rzeczy jak np. kongres jest dobra szansa uniknac duzo bledow ktore z biegiem rozwoju zostale popelnione w innych krajach.
Temat jest bardzo rozlegly i nie da sie czegos takiego wytlumaczyc calkowicie na forum internetowym. To zaledwie podstawowe zasady panujace w swiecie motocyklowym, a nawet jeszcze nie wszystko.

Mimo tego mam nadzieje ze rozjasnilem troche sprawe tego "magicznego" tematu naszywek. Zainteresowanych glebiej zapraszam na jeden z naszych zlotow, bo akurat czesto przebywam u moich braci w polsce.

Na przyklad: Koszecin 29.04.-01.05. lub Skarzysko-Kamienna 29.5. - 31.5.

Quastl 1%er
President
Road Runners MC Nomads

PS: Sorry za brak polskich liter...

Kod: Zaznacz cały

Powiem to moze tak:

Mistrzostwa swiata w pilce noznej organizowane sa przez FIFA. To nie oznacza, ze kazdy kto chce pokopac sobie pilke musi najpierw zapytac sie o pozwolenie. Ale jesli chce wziasc udzial w tych mistrzostwach, musi podporzadkowac sie regula tam panujacych.
Wiem ze to porownanie troche kuleje, ale subkultura swiata motocyklowego jest po prostu jedyna w swoim rodzaju, dlatego trudno znalezd blizszego porownania.

Pozdrawiam

Quastl 1%er
President
Road Runners MC Nomads

Kod: Zaznacz cały

Quastl - Czw Kwi 28, 2011
Eden napisał/a:
czyli mamy sie zarejestrować w kongresie zeby sie nikt nie czepiał?


Zarejestrowanie w kongresie nie jest wcale gwarancja, ze nikt sie nie bedzie czepial. To nie mafia i nie NATO. Zarejestrowanie "zeby nikt sie nie czepial" jest zapewne jednym z gorszych powodow, dlaczego ktos dazy do kongresu. Duzo lepszymi powodami sa sama pasja, zainteresowanie swiatem i srodowiskiem motocyklowym i chec do tego aby wspierac rozwoj sceny motocyklowej we wlasnym kraju. A oprocz tego zdobycie wiedzy na podstawie doswiadczen ktore juz zrobili inni, itd. itd.

Ktos pisze, ze "woli byc niezalezny". Wiec moze ja przywiazuje do tego slowa zupelnie inne znaczenie, niz autor tego tekstu. W jakim zakresie kongres zabiera komus niezaleznosc? Czy kongres nazuca komus obowiazek np. jazdy na ten lub ten zlot? Czy kongres zada jakies haracze od klubow zrzeszonych? Czy kongres zabrania jazdy na motocyklu jakiejs tam marki? Nie! Wiec co dokladnie odbiera wam niezaleznosc???

Piszesz, ze wszyscy jestescie marynarzami i oprocz pasji motocyklowej to was laczy. No i gitara! To jest zupelnie ok. Wlasnie mniej wiecej tak powstawaly pierwsze kluby motocyklowe. Przewaznie byli to zolnierze, ktorych braterstwo laczylo juz duzo wczesniej od pasji motocyklowej. Ale po prostu naszycie sobie kawalka plotna na plecy jeszcze dlugo nie robi z was klubu! Takie cos powstaje z biegiem czasu i tak samo potrzebuje rozwoju. A rzeczy ktore uzyskuje sie bez wysilku nigdy nie sa tyle warte ile rzeczy dla ktorych trzeba bylo duzo poswiecic!

Aha, apropos zolnierzy. Ktos wspomnial "sluzby mundurowe". Wiec przynaleznosc do wojska nie jest absolutnie powodem zeby ktos nie zostal przyjety do klubu. To zwykly mit-kit trzymajacy sie sceny motocyklowej w polsce. Jak juz pisalem, pierwsze kluby motocyklowe miale bardze czesto wlasnie takie poczatki. Bardzo czesto tez spotyka sie nazwy klubow, jak np. Army Vets MC, Soldiers MC, itd. Natomiast nie slyszalem jeszcze o klubie Police MC czy podobnej. Powodow dlaczego funkcjonariusze np. policji nie beda przyjmowani do klubow jest duzo, ale to nie jest tutaj tematem.

Wiec podsumowujac trzeba powiedziec, ze zarejestrowanie w kongresie powinno miec wiecej powodow, niz "zeby sie nikt nie czepial" :D

Quastl 1%er
President
Road Runners MC Nomads KJUSTYN - Czw Kwi 28, 2011
Cytat:
W jakim zakresie kongres zabiera komus niezaleznosc? Czy kongres nazuca komus obowiazek np. jazdy na ten lub ten zlot?
Ok Quastl, kongres określa ogólne zasady, ale poszczególne kluby wprowadzają już pewne ograniczenia swoim ludziom. Pewne zasady, obowiązek uczestnictwa w imprezach klubowych, swego rodzaju hierarchizacja, dyscyplina przejazdów itp. I trzeba zrozumieć, że jednym to pasuje, że chcą należeć do - jak to napisal Junior "kawalerii", a dla innych jest to ograniczenie nie do przyjęcia. I tacy powinni zostać FREE. To, że będą jeździć dokąd chcą, kiedy chcą i z kim chcą nikomu nie przeszkadza. Ale w takim razie po co od razu barwy? Moim zdaniem powinny być one zarezerwowane dla ludzi którzy mają świadomość tego czym one są Quastl - Czw Kwi 28, 2011
Oczywiscie! Prawie kazdy klub lub kazde zrzeszenie "narzuca" pewne obowiazki. Jedne mniejsze, inne wieksze - w zaleznosci od klubu. I barwy wcale nie sa czyms, co kazdy motocyklista powinien nosic. Wrecz przeciwnie! Wlasciwie barwy powinny byc noszone przez mniejszosc motocyklistow! Jesli ktos nie nosi barw, absolutnie nie oznacza to, ze jest on gorszym kierowca, robi mniej kilometrow, jest mniej wart w srodowisku czy cos w tym rodzaju. To nie barwy robia z motocyklisty czlowieka wartosciowego (pod obojetnie tam jakim wzgledem), lecz czlowiek wartosciowy noszacy barwy jest "korzyscia" dla klubu.

Prosciej powiedziane, kiedy ciul zalozy barwy nie stanie sie dobrym przyjacielem. Bedzie zaledwie ciulem noszacym barwy :mrgreen:

Tak ze zgadzam sie absolutnie z twoja wypowiedzia.

Ale moj posting nie dotyczyl zrzeszania sie w klubach, lecz pytania czy klub, lub grupa powinna uczestniczyc w kongresie polskich klubow motocyklowych. Oprocz tego zostalo postawione pytanie "jestesmy marynarzami i wszyscy jezdzimy na motocyklach - chcemy byc klubem, co o tym sadzicie" (no nie doslownie bo nie widze teraz tego postu...)

O to mi sie rozchodzilo

Pozdrawiam

Quastl 1%er
President
Road Runners MC Nomads

Awatar użytkownika
Diego
klepacz
klepacz
Posty: 1544
Rejestracja: wt 03 kwie 2007, 20:52
Imię: Mirek
województwo: mazowieckie
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Płock city

Re: Duże naszywanki klubu na plecy

Post autor: Diego » czw 05 maja 2011, 22:45

To teraz wszystko lub troszkę więcej panowie wiemy.Czy nadal chcecie mieć swoje,nasze klubowe naszywki na plecach???Mi wystarczy nasza zwykła na ramieniu,dzięki której rozpoznam VFRmaniaca w tłumie reszta nie jest mi potrzebna do życia.

Quastl dzięki za sprostowanie i rozjaśnienie niektórych kwestii.

Żeby nie było,że tylko psioczę....podoba mi się są Oni dobrze zorganizowani,każdy wie co ma robić i za co odpowiada.Bardzo to pomaga w organizacji imprez,spędów,zlotów,bib,biesiad,potańcówek,wieczorów poetyckich i literackich itp....poza tym nie różnią się niczym od Nas.Ta sama pasja,ten sam wiatr we włosach i muchy w nosie ,95 w baku....Nawet jak spotkamy się po trasie,a któryś będzie miał problemy to nie widzę inaczej jak tylko bezinteresowna pomoc bratu motonicie.
Oki są pewne pisane,nie pisane zasady klubów motocyklowych.Niech tak będzie,niech tak jest.... howgh.Za jakis czas świat się zmieni,nam się poprzestawia w łepetynach,zacieśnimy szeregi i takie tam ....i może......ale dziś nie trza psuć jak mawia Padre. :mrgreen:
Jazda na motocyklu to najlepsze coś,co można robić w ubraniu

Awatar użytkownika
MC_Hammer
ostry klepacz
ostry klepacz
Posty: 2124
Rejestracja: wt 05 maja 2009, 23:22
Imię: Maciej
województwo: mazowieckie
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Pruszków

Re: Duże naszywanki klubu na plecy

Post autor: MC_Hammer » czw 05 maja 2011, 23:11

Podoba mi sie w tych wypowiedziach nuta delikatnej perswazji, która wymaga pewnego poziomu inteligencji, jednak takie wypowiedzi mogą zostać odebrane jako nawoływanie do wstąpienia do klubu "MC" z powodu ... ( i tutaj każdy może znależć swoją potrzebę lub swój argument do takiej a nie innej decyzji ).

Oczywiście delikatnie to ujmując wywieranie wpływu na moderatorów czy też administratorów forum o kasowanie nieprzychylnych wypowiedzi na temat klubów "MC" dalekie jest od tzw. gróźb karalnych jednak jak użytkownik Quastl zaznacza ich postępowanie opiera się na honorze i poczuciu jedności a w łeb można dostać choćby za obażanie kogokolwiek z zamknietej grupy motocyklistów.
Dalekie takie wywody są od słowa "Honor"

Więc do rzeczy, nie napisze kolego bo nim nie jesteś, jednak fajnie, że logujesz się na różnych forach i prezentujesz oraz wyjaśniasz meandry życia motocyklistów jednak jest to opinia strasznie nieobiektywna i brakuje w niej wypowiedzi drugiej strony.
Nie zamierzam i nie będę z nikim z powodu jego przekonań spotykał się po lekcjach za szkołą, chyba, że druga strona natarczywie będzie domagała się "satysfakcji" to jedyny wyjątek jaki jestem w stanie unieść.
To że posiadam motocykl jest związane z tym, że kocham 2oo, a nie dlatego, że pozwolono mi go mieć i przy zakupie podpisałem cyrograf, że władzą naczelną nad moimi poczynaniami na nim jest kongres.
Jak my wszyscy posiadam kolegów i przyjaciół oraz rodzinę i nie wierzę aby w momencie kiedy przedstawiciele "klubu" obrażą mnie, któregoś z moich czlonków rodziny bądź też przyjaciól zostałbym sam na "polu bitwy".
Więc zanim coś się napiszę trzeba mieć świadomość, że każdy kij ma dwa końce.
Trzeba mieć tupet a stroszenie piór pozostawić dla tych co to lubią.

Reasunując: My staramy się szanować Was a Wy szanujcie Nas.
Straszenie może się skończyć niepowodzeniem dydaktycznym a takie wieści szybko się rozchodzą, pytanie zasadnicze czy warto, bo każdy z nas ma swoje życie, a wspólną to mamy pasję do dwóch kółek.

Nikt nie będzie mi nakazywał co i jak mam zrobić, czy na własnej kurtce za własne zarobione pieniądze mam sobie coś naszyć czy nie.

Macie reguły to ich przestrzegajcie, ja do Was nie należę, więc i Wasze reguły mnie nie obejmują a uogólnianie, że żądzicie w świecie motocyklowym jest dalekie od prawdy i obaj dobrze o tym wiemy.

Awatar użytkownika
mrf
Łopata
Posty: 2917
Rejestracja: śr 09 lis 2005, 21:40
Model VFR: RC46 '01
Imię: Michał
województwo: mazowieckie
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Pruszków
Kontakt:

Re: Duże naszywanki klubu na plecy

Post autor: mrf » czw 05 maja 2011, 23:32

Quastl pisze:I mowimy tu o naszywkach a nie jakims szaliku, wiec nie opowiadaj.
Może wyrwane z kontekstu ale: Czym się różni naszywka od szalika? Albo w czym jest gorszy szalik od naszywki? To i to reprezentuje grupę ludzi skupiających się dookoła jednego tematu.

Jak dzisiaj założyłem szalik w pasy o kolorach czerwieni, bieli i zieleni i to znaczy, że ktoś w niebieskim szaliku może mi go wyrwać i zabrać bo nie został zaakceptowany przez Radę Szalików i Kapeluszy i czuje się urażony jak go widzi?
A Rh POSITIVE

Awatar użytkownika
Gregory
ostry klepacz
ostry klepacz
Posty: 2088
Rejestracja: pn 07 lip 2008, 11:58
Model VFR: BMW K1200S
Imię: Grzesiek
województwo: małopolskie
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Kęty
Kontakt:

Re: Re:

Post autor: Gregory » czw 05 maja 2011, 23:50

Witaj.
Chyba mnie nie zrozumiałeś:
Quastl pisze: Jestes dumny z tego, ze nie jestes w stanie uszanowac czegos, czego wprawdzie nie rozumiesz, ale co szanuja ludzie, ktorzy stworzyli to wczesniej od ciebie.
Robisz to jeszcze do tego zlosliwie. Nie oczekuj wiec, ze beda szanowac ciebie. To ty przekroczyles granice i weszles do subkultury swiata motocyklowego, bo kluby MC juz tam byly.
Ale zapewne jestes jednym z tych, ktorzy prowokuja a potem na forach pisza ze "dostali za nic" lub "mieli prawo do tego".

Nic nie robię złośliwiec!!! Szanuje brać motocyklową, ale .... zawsze jest ale.
Czy obszycie sobie pleców naszywką VFR, jest dla Was odrazą, zniewagą itp. Ja w ten sposób poznaję kolegów, którzy należy to tej grupy motomaniaków.
Naszywki Mc, różnią się od naszych, szczególnie tym, że są w kilku elementach ( nasze są w całości)


Gregory pisze:Szanujmy się, ale każdy ma rozum w głowie i wie, że jak się kogoś uderzy to można iść do paki za napaść.
Akurat ty zaczynasz zdanie na "Szanujmy sie"??? Przeciez to czysta prowokacja, z twoja naszywka i nic wiecej!
Ale nie wiem czy slyszales, ze czasami sa tacy w klubach MC, ze przez ten twoj brak szacunku zapominaja o tej pace, bo sie tak denerwuja.


Oki. Naszywka jest czystą prowokacja - tak jakby ktoś obraził twoją żonę lub matkę - zapominasz o wszystkim. Tylko dlaczego, jeżeli powód jej noszenia napisałem w/w.
Wróć - pewnie dla Was powód się nie liczy. Jeżeli ktoś nosi naszywke na plecach - jest to jak płachta na byka - sorki za skojarzenie.



Gregory pisze:Moim zdaniem, jeżeli nie wiecie o co tak naprawdę chodzi ( bo na pewno nie o noszenie naszywek na plecach) to chodzi o kasę :!:
Na ilu prawdziwych zlotach MC byliście :?: :!:

A wiecie ile kosztuje bycie w klubie MC - jako zwykły członek :twisted: :?:
Aha, chodzi o kase... nie o naszywki! To ty jestes jakims znawca MC tak?
No nie, to w takim razie na ilu zlotach MC byles TY? Ale tych "prawdziwych"!

No a to mnie teraz naprawde interesuje. No ile kosztuje takie bycie w klubie MC??? Podziel sie z nami ta informacja!

Wez chlopie daj se spokoj i jesli juz nie szanujesz zasad ktore panuja na prawie calym swiecie w scenie motocyklowej to przynajmniej uszanuj twoich kumpli w tym forum i nie wciskaj im jakis kitow, bo jeszcze ci ktos uwierzy i tez sobie naszyje. A co powiesz, jak ten ktos potem gdzies bedzie mial przez to problem? Co? Sorry, pomylilem sie? Jednak gowno wiem? Nie warte bylo?

Byc moze dla ciebie taka naszywka jest malo warta, ale dla kogos innego moze byc symbolem czegos, czego nie mozna ci wytlumaczyc. Ale ty, jako oczywiscie "ten co ma prawo do tego", nie chcesz tego uszanowac!

Wydybal bys tez dziewczyne twojego najlepszego kumpla, tylko bo "masz do tego prawo"??? Tez nie jest zabronione! A gdyby twoj kumpel potem ci przylozyl, to co... tez go do paki wsadzisz?
Jesli nie, to znaczy ze rozumiesz o co chodzi. A jesli tak, to tez rozumiesz, ale jestes smieciem i ci sie nalezy.

No i tutaj niestety mogę powiedzieć, że byłem na kilkunastu imprezach oranizowanych przez MC. Nie wszystkie są dla kaski, ale np. zlocik 3 dniowy - wjazd 120zł na osobę. Średnia osób to ponad 1000. Oki, są kosztu, plac, ludzie, kapele, sanitariat itp. Reszta, to zysk, ale nikt nie robi zlotu komercyjnie -sam bym tego nie robił :P

Co do bycia w klubie MC - zostałem powiadomiony o rocznych opłatach w wysokości ( jeżeli dobrze pamiętam) 150zł.
Każdy klub potrzebuje kaski do utrzymania - nie ma co oszukiwać.


Mam tylko jedno pytanie, jeżeli jesteś wysoko "ustawiony" w szeregach MC, to proszę o odpowiedź: dlaczego nie mogą jeździć w naszym gronie kobiety. Chodzi, mi dokładnie o wspólnym lataniu w wspólnych barwach. Bo tego też się dowiedziałem, ze w Polskim MC nie może być zaakceptowane.

Ps. Nie czepiam się nikogo, ani nikomu nie "gram na nosie". Szanuje subkulturę motocyklową i jestem pełen podziwu dla niej, więc nie osądzaj mnie przed poznaniem w realu.

Pozdrawiam.
Nie wiem jak teraz cytuje selektywnie, więc trochę to dziwnie wyszło - trzeba przeczytać cały tekst
Motocykl jest jak media markt -nie dla idiotów

Grewel-Moto - części i akcesoria do moto - 505-078-145 - potrzebujesz coś, dzwoń lub pisz.

CB500, VFR800 Vtec i VFR800 Fi, CBR600RR, K1200S,

dj cat
teksciarz
teksciarz
Posty: 138
Rejestracja: pn 18 maja 2009, 11:12
Model VFR: CBR 1100 XX Super Blackbird
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa

Re: Duże naszywanki klubu na plecy

Post autor: dj cat » pt 06 maja 2011, 07:53

A mnie lektura postów Qastla tylko utwierdziła w moim stanowisku co do Mc-klubów. Całkowicie popieram stanowisko Mc Hammera i w razie "W" zawsze możesz liczyć na moją pomoc i sprzęt ( jaki sprzęt to dobrze wiesz ). Znamiennym jest fakt, że w większości postów Qastla można wyczytać: łomot za to, wpi....dol za tamto i tu pojawia się pytanie zasadnicze, kto was upoważnił do takich zachowań? Tradycja, zwyczaje? Jesteście w wielkim błędzie panowie. Stanowisko na zasadzie że jak kupujesz motocykl to wchodzisz do subkultury jest dla mnie co najmniej szokujące. Kupując motocykl nikt z automatu do niczego nie wchodzi. Czy biznesmen kupujący motocykl na dojazdy do pracy żeby nie stać w korkach staje się członkiem subkultury? On ma w dupie fora, organizacje kluby o których istnieniu nawet nie wie, on chce szybko dojechać do pracy i tyle. Subkulturę tworzą TYLKO I WYŁĄCZNIE MC-KLUBY. I niech one tworzą swój świat, swoje święte zasady i niech ich ściśle przestrzegają, a od innych ludzi najnormalniej się odczepią. Przykład: jeśli ojciec zabiera syna na mecz piłkarski to automatycznie dołączają do subkultury kiboli i razem z nimi mają demolować stadion i napierdzielać się z policją? Chyba nie. Pamiętaj Qastl świętą zasadę - żyjemy w wolnym kraju, nie wolno nikogo lać bezkarnie, straszyć i każdy może robić to, czego nie zabrania prawo. I to tyle.
Każda Honda dobrze wygląda. Nic innego nie powiem, bo bym ryzykował zdrowiem:)

Ludzie żyją po to, by latać na moto i czasami dla śmiechu postrzelać z wydechu : )

Awatar użytkownika
woju27k
teksciarz
teksciarz
Posty: 108
Rejestracja: ndz 28 mar 2010, 19:34
Model VFR: VFR 800 Fi '00
Imię: Mariusz
województwo: świętokrzyskie
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Opatów
Kontakt:

Re: Duże naszywanki klubu na plecy

Post autor: woju27k » pt 06 maja 2011, 11:43

To może i ja się wypowiem na ten temat.
Oczywiscie kazdy może sobie naszyc naszywke na plecach i nikt mu nie zabroni ale tak jak napisał Quastl sa pewne zasady gdzie sie ich przestrzega. Jeżeli bedziesz mial taką naszywke to możesz zostac z niej spruty bo ma do tego prawo kazdy czlonek należacy do MC jak i do FG.

czy członkostwo w klubie kosztuje? Tak ale to zależy od klubu. Są opłaty miesięczne na utrzymanie klubu jak i oplata jednorazowa po wstąpieniu do klubu ale to tez wszystko zalezy od klubu.

"" Kongres M.C. jest zrzeszeniem Klubów oraz Wolnych Grup Motocyklowych z terenu Całej Polski.

Zasady, którymi kieruje się Kongres nie zostały zapożyczone z zagranicznych klubów ani przez nie narzucone, lecz były wypracowane przez ludzi którzy w Polskich warunkach tworzyli środowisko motocyklowe, budowali kluby wbrew sytuacjom społeczno politycznym na przełomie ostatnich kilkudziesięciu lat.

Kongres jako organizacja udziela pomocy wszystkim motocyklistom uznającym jego zasady.

Zasady te kładą nacisk na wzajemny szacunek, poszanowanie barw i braci klubowych, oraz pomoc w obliczu zagrożeń drogowych jak i wszystkich innych spotykających nas w codziennym życiu. To w imię tych wartości organizujemy w tym roku ogólnopolska akcję MOTOSERCE, a w latach ubiegłych wspólnie pomagaliśmy wielu ofiarom wypadków i osobom ciężko chorym

Do Kongresu mogą należeć Wszystkie grupy motocyklowe, które dzięki współpracy mają okazję tworzyć przyszłą scenę motocyklową. ""
Bo jeździ się Hondą albo motocyklem

Awatar użytkownika
ppamula
stary wyjadacz
stary wyjadacz
Posty: 3539
Rejestracja: czw 20 lip 2006, 08:12
Model VFR: RC46-2001
Imię: Piotr
województwo: mazowieckie
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Duże naszywanki klubu na plecy

Post autor: ppamula » pt 06 maja 2011, 11:56

woju27k
Mam znajomego. Nie tam żeby od razu kolega. Nie należy do żadnego klubu ani stowarzyszenia ani grupy. Po prostu lata na moto, czasami z nami.
Ma naszywkę na plecach jakąś nietypową okrągłą.
Ale wiem, że na zlotach klubów MC jak i na zlocie kongresowym nie bywa. Pytałem go o to.
Czy mogę mu obić ryjai zerwać naszywkę?
W końcu facet łamie prawo. Nie szanuje barw klubowych.
Może razem moglibysmy wpaść na taką akcję?

Awatar użytkownika
woju27k
teksciarz
teksciarz
Posty: 108
Rejestracja: ndz 28 mar 2010, 19:34
Model VFR: VFR 800 Fi '00
Imię: Mariusz
województwo: świętokrzyskie
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Opatów
Kontakt:

Re: Duże naszywanki klubu na plecy

Post autor: woju27k » pt 06 maja 2011, 12:24

ppamula pisze:Może razem moglibysmy wpaść na taką akcję?
nie sadze aby była taka potrzeba.
ale po co mu od razu ryja obijac? :P
Bo jeździ się Hondą albo motocyklem

Awatar użytkownika
ppamula
stary wyjadacz
stary wyjadacz
Posty: 3539
Rejestracja: czw 20 lip 2006, 08:12
Model VFR: RC46-2001
Imię: Piotr
województwo: mazowieckie
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Duże naszywanki klubu na plecy

Post autor: ppamula » pt 06 maja 2011, 12:36

woju27k
No jak będziemy próbowali zerwać czy odpruć naszywkę to facet na pewno będzie się rzucał, więc trzeba by więcej niż jednego.
I pewno trzeba będzie użyć pięści. On na pewno użyje.
To kiedy się umówimy?
Wiem gdzie mieszka, łatwo go znajdziemy. Często lata w tych samych miejscach.
To jak będzie?

Awatar użytkownika
woju27k
teksciarz
teksciarz
Posty: 108
Rejestracja: ndz 28 mar 2010, 19:34
Model VFR: VFR 800 Fi '00
Imię: Mariusz
województwo: świętokrzyskie
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Opatów
Kontakt:

Re: Duże naszywanki klubu na plecy

Post autor: woju27k » pt 06 maja 2011, 12:59

hehe niestety ja sie na to nie pisze gdyz nie jestem taka osoba ktora odpruwa naszywki ale znajdzie sie ktos taki kto mu odpruje kiedys. A może i nie odpruje czas pokaze
Bo jeździ się Hondą albo motocyklem

Awatar użytkownika
MC_Hammer
ostry klepacz
ostry klepacz
Posty: 2124
Rejestracja: wt 05 maja 2009, 23:22
Imię: Maciej
województwo: mazowieckie
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Pruszków

Re: Duże naszywanki klubu na plecy

Post autor: MC_Hammer » pt 06 maja 2011, 13:08

woju27k pisze:Kongres M.C. jest zrzeszeniem Klubów oraz Wolnych Grup Motocyklowych z terenu Całej Polski.
Wszystko fajnie ale ja nie należę ani do kongresu, ani do klubu MC a w jednej chwili mogę się odłączyć od "wolnej grupy motocylkowej", zmienić pracę i jeździć solo do pracy na motcyklu bo tak jest szybciej a na plecach swojej kórtki mam kaprys naszyć sobie różowego króliczka i co wtedy???

Nie przemawia do mnie instytucja "samozwańcza" szacunek tak ale nie dla "wybranych" tylko dla wszyskich !!!

Jak się kongres zarejestruje i będzie instytucją w świetle prawa polskiego podmiotem prawnym, a ustawodawca nakaże posiadaczom 2oo podleganie pod nią to wtedy będę się zastanawiał. Teraz nie mam nad czym.

Co do wartości i honoru, nie oni to wymyślili i nie tylko oni tego przestrzegają, więc nie jest to żaden argument dla mnie aby poczuć jedność z pozostałymi.

Odnosząc się Piotr do Twoich wypowiedzi, ok masz prawo do takich przemyśleń, specjalnie dla Ciebie coś sobie wydziargam na plecach, będziesz mógł pisać o koledze do którego pojechałeś a raczej pojechaliście, a ja napiszę dalszą część tej historii.

Nie jestem mocny jedynie na stronach forumowych, nie mam 20 lat i takie pisanie poprostu mnie bawi.

Każdy ma swoją piaskownicę i jej trzeba pilnować, aby ktoś obcy do niej nie narobił, bo jak to bywa ze smrodem długo się ciągnie.

Quastl
Posty: 10
Rejestracja: śr 04 maja 2011, 18:18
Płeć: Mężczyzna

Re: Duże naszywanki klubu na plecy

Post autor: Quastl » pt 06 maja 2011, 15:36

Duzo pytan, duzo zamieszania. Sprobuje na wiekszasc odpowiedziec.
Temat "rozowy kroliczek na plecach":
Naszywka tego typu moze (a raczej na pewno bedzie) odebrana jako osmieszanie barw. Jesli objektywnie o tym pomyslicie, to chyba przyznacie mi racje, ze musi to tak zostac odebrane. Prawda?

"150 zl za nalezenie do MC":
Czy przynaleznosc do jakiegos klubu cos i ile kosztuje, to sprawa klubu. Nikt nie zostaje zmuszany do jezdzenia w jakims klubie. A jesli sie tym interesuje, to napewno wkraczajac do klubu sie tego dowie ile kosztuje. Ale tak naprawde nie rozumie oburzenia, bo przynaleznosc do innych stowarzyszen (nie motocyklowych) tez najczesciej cos kosztuje. Mowie tutaj o skladkach czlonkowskich i jakos tez sie nikt nie oburza. Dopuki nie naleze do zadnego klubu, to przeciez moze mi wisiec ile u nich trzeba zaplacic miesiecznie!

"kupujac motocykl nie wkraczam do zadnej subkultury"
Zgadzam sie! To jest dokladnie to, co napisalem! Masz takze absolutnie racje, ze masz motocykl bo chcesz i lubisz, a nie bo dostales na to pozwolenie. Tez sie zgadza!
Ale tutaj nie chodzi o sama jazde czy posiadanie motocykle, lecz o noszenie naszywek. Tak jak juz pisalem, naszywajac naszywke latwo jest przekroczyc ta granice do subkultury (popatrz wyzej).
Wiec tutaj tez sama sie tlumaczy sprawa z ojcem i synem na meczu. A mecze i scena motocyklowa to nie to samo. Ja wiem ze takie porownania sa trudne, bo scena motocyklowa jest raczej jedyna w swoim rodzaju.

W zwiazku z tym ja mam moze takie pytanie, na ktore mi moze odpowiecie:
Co wlasciwie chcecie przez taka naszywke na plecach pokazac? Co ona dla was znaczy i dlaczego wogole chcecie ja nosic? Czy wogole wszyscy jestescie tego samego zdania ze symbolizuje ona to i to dla was?

"kobiety i kluby MC"
Faktem jest ze kobiety nie moga byc czlonkami w klubach MC. Ale nie jak napisales w "polskim MC" tylko ogolnie tak jest. Jest do tego duzo powodow i ne jest tak, ze juz zawsze tak bylo. Kiedys dawno temu takze i kobiety byly przyjmowane do klubow MC, ale niestety nie sprawdzilo sie to. To wcale nie znaczy ze nie szanujemy kobiet itd...
Prosty przyklad: Kobieta i jej partner sa obaj czlonkami jednego MC. Po jakims czasie, z jakichkolwiek powodow ich partnerstwo juz nie funkcjonuje i rozchodza sie. Co dzieje sie wtedy w klubie? Dzieli sie wtedy na "dwa obozy"? Jak to wyglada, czy nie jest problemem ze widuja sie nadal codziennie i spedzaja razem wiekszosc czasu? itd...
Ale to zaledwie jeden przyklad bo bardzo skomplikowany temat i dotyczy on czlonkow MC. Jesli i tak nikogo nie interesuje przynaleznosc do MC, to po co sie burzyc? A jesli kogos interesuje, to niech sie dowie osobiscie.

"roznica szalik i naszywka"
Roznica jest taka, ze za szaliki druzyn pilkarskich dostaje sie w pi.....l, bo ktos uwaza ze jestes jego wrogiem kibicujac innej druzynie. Gdybys sobie zalozyl ten sam szalik to bylbys przyjacielem a nie wrogiem. Tu nie chodzi o zasady, lecz o samo napierd....e sie. Nie jestem kibicem i nigdy nim nie bylem, dlatego prosze tego nie brac na 100% bo nie jestem w temacie kibicow. To jest ich swiat i ja w to nie wnikam. Ale dlatego tez nie nosze szalikow i innych gadzetow i wykrzykuje ze "mam prawo".

"zloty MC"
Jak ktos napisal o zlocie w skarzysku "byl zamkniety obszar z tabliczka only MC. to znaczy MC z jednej strony a reszta smieci po drugiej". Zaraz znalazl sie ktos, kto wprawdzie tam nie byl ale skomentowal to "to chore robic zlot i wpuszczac tylko MC" itd...
Przykro mi jesli tak to ujal, ale to chyba wogole byla pierwsza jego impreza na ktorej wogole byl. Ten "zamkniety obszar" o ktorym on pisal powszechnie nazywany jest jako "backstage". Czy na koncercie tez sie oburzy, ze go tam nie wpuszczaja? Wszystko co nalezy do atrakcji zlotu (koncerty na scenie, konkursy, licytacje znaczkow, gastronomia, itd.) znajduje sie na terenie ogolnie dostepnym dla wszystkich. A ze nie wpuszczono go tam, gdzie znajduja sie kwatery i biura organizacji, to poczul sie smieciem? Troche przesada, nie uwazacie?
Jakos wiekszosc niezrzeszonych motocyklistow i takze ludzi z okolicy tego zlotu wyraza sie przychylnie co do tego zlotu, ale jesli chce sie podtrzymac zdanie ze "MC to zli ludzie i nie lubia nas" to oczywiscie takie cos trzeba tak napisac.

A co do "namawiania wkroczenia do MC" to chcialem zaznaczyc, ze jest wrecz odwrotnie. Nie uwazam ze wiekszosc powinna byc zrzeszona w jakims klubie. To nie jest zycie dla kazdego. Jak zawsze mowie, wole miec dobrego przyjaciela bez zadnych barw, niz zlego brata z barwami. To nie ma byc zadna reklama dla zadnego MC i nikogo nie namawiam i nie bede. Chodzi tutaj zaledwie o to, ze ludzie uwazaja ze naszywaja sobie co im sie podoba i jezdza i to jest OK. Bo "maja prawo"!

Jak tam z odpowiedzia na temat dziewczyny kumpla? Do tego tez macie prawo! Ale wiekszosc nie zrobila by tego, prawda? Dlaczego? Bo szanujecie jego uczucia co do tego. I tu sie tez nie liczy czy macie "prawo".

Aha, jeszcze moze dodam cos.
Jakis czas temu przebywajac w polsce na zlocie naszych polskich braci wystepowal zespol, ktory na scenie mial efekty pirotechniczne. W zwiazku z tym poprosilismy publicznosc (90% niezrzeszonych) o dotrzymanie odstepu od sceny. Znalazlo sie kilku lekko juz podpitych, ktorzy slyszac ze rozmawiam z ludzmi z mojego oddzialu w obcym jezyku, stwierdzilo do nas "jakis kur*a szwab nie powie mi gdzie se bede stal na mojej ziemi! odpier**cie sie!" i pchal sie dalej. Myslal moze ze nie rozumiemy polskiego i poznal swoja ziemie blizej. Oczywiscie zaraz skarzyl sie wszystkim, ze "przeciez dostal za nic" i "nic nie zrobil" itd...
Wiec zawsze sa dwie strony medalu i tak to przewaznie wyglada. Potem zawsze nikt nic nie zrobil nie powiedzial i wogole tylko sie patrzyl. A to jest dobry material na historyjki w forach.

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Majestic-12 [Bot] i 8 gości